
Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała w Rzeszowie Asseco Resovię 3-0. Było to drugie zwycięstwo w ćwierćfinałowej rywalizacji play-off PlusLigi zespołu Michała Winiarskiego, które zagwarantowało awans do półfinału. Resoviakom pozostaje rywalizacja o miejsce piąte, które gwarantuje grę w przyszłym sezonie w Pucharze CEV.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
– Poza tym pierwszym setem, gdzie walka była tak naprawdę dość wyrównana i trochę nerwów, to później już dość spokojnie kontrolowaliśmy to spotkanie. Fajnie, naprawdę znakomicie, iż potrafiliśmy wygrać tak przekonująco i nie będzie trzeciego spotkania, bo grać po finałowym turnieju Pucharu Polski byłoby nam trudno. Udało nam się naprawdę fajnie, mentalnie podejść do tego spotkania – mówił Mateusz Bieniek, środkowy Aluronu CMC Warty. W inauguracyjnej partii przez dłuższy czas nieznacznie przeważali rzeszowianie. W końcówce inicjatywę przejęli rywale, którzy wypracowali sobie dwupunktową przewagę. Resoviacy obronili dwie piłki setowe doprowadzając do remisu (24:24). Skutecznym atakiem odpowiedział Bieniek i znów rywale mieli setbola, którego też rzeszowianie obronili. Jednak przy czartej piłce setowej byli już jednak bezradni (zatrzymany blokiem Stephan Boyer). W kolejnych dwóch przewaga gości już nie podlegała dyskusji. Resoviacy coraz bardziej „gaśli” i nie mieli już recepty, żeby skutecznie przeciwstawić się rywalom.
Obchodzący w sobotę 31 urodziny Bieniek podkreślił, iż pierwszy mecz w tej półfinałowej rywalizacji był bardziej nerwowy. – Pewnie z tego powodu, iż był to pierwszy mecz play-off. Zawsze jak zaczynają te mecz to pojawiają się jakieś dodatkowe emocje. Dzisiaj na boisku czuć było dużo większy spokój i mam nadzieję, iż po prostu to będziemy utrzymywać – mówił środkowy zespołu z Zawiercia.
Resoviacy próbowali zagrywką uprzykrzać życie rywalom, ale serwis nie był ich dużym atutem (17 błędów i tylko 4 asy). – Z jednej strony jak rozumiem rywali, bo trzeba było nas odrzucić od siatki, żeby było łatwiej im grać. Musieli podejmować to ryzyko, bo łatwe zagrywki to my raczej przyjmujemy do siatki. Czasem tak jest, iż idziesz na zagrywkę i ona nie siedzi. Jeden, drugi czy trzeci zawodnik popełnia błędy. Taka była dziś tak siatkówka na nasze szczęście, a na nieszczęście Resovii, bo oni popełnili tych błędów więcej – mówił Bieniek.
Minorowe nastroje, co zrozumiałe, panowały w ekipie z Rzeszowa, której pozostała tylko walka o piąte miejsce, premiujące grą w przyszłym sezonie w Pucharze Challenge. – Myślę, iż skład nie był zbudowany na ten rezultat. Nie ma co jednak zwieszać głów, bo mamy jeszcze bardzo istotny mecz w środę w Ankarze w Pucharze CEV. To też przecież jeden z celów na sezon – mówił Klemen Cebulj, przyjmujący Asseco Resovii.
Słoweniec nie ukrywał rozczarowania ćwierćfinałową porażką z zespołem z Zawiercia. – Nie było tak jak powinno być. W pierwszym secie walczyliśmy, byliśmy cały czas razem. Rywale mieli piłkę setową ale wytrzymaliśmy i graliśmy na przewagi, ale jeden jakiś tam błąd zadecydował. No niestety nie zagraliśmy na naszym poziomie i dlatego taki jest rezultat – stwierdził Cebulj.
Asseco Resovia – Aluron CMC Warta Zawiercie 0-3 (25:27, 18:25, 18:25)
Asseco Resovia: Ropret, Cebulj 3, Woch 3, Boyer 17, Bednorz 11, Kłos 4 oraz Potera (libero) Bucki, Staszewski, Kozub, Vasina 3.
Trener: Tuomas Sammelvuo.
Aluron CMC Warta: Tavares 1, Kwolek 12, Bieniek 10, Butryn 7, Russell 16, Gladyr 6 oraz Perry (libero), Zniszczoł 1.
Trener: Michał Winiarski.
Sędziowali: P. Burkiewicz, M. Kolendowski. MVP: Bartosz Kwolek. Widzów: 4250.
PRZECZYTAJ TEŻ: DevelopRes wygrywa z zespołem z Bielska-Białej. Finał jest o krok