Wyjątkowo długo trwała ostatnia sesja Rady Gminy Osielsko. Wójt Janusz Jedliński tłumaczył się m.in. z przerwanej przebudowy budynku Gminnego Ośrodka Kultury. Okazuje się bowiem, iż gmina miała zapłacić pieniądze za prace, które nie zostały wykonane. Wójt zgania winę na nadzór budowlany i zamierza poinformować organy ścigania.
Nic nie wskazywało na to, iż tak zakończy się ta sprawa. Tak bynajmniej wynikało z informacji przekazywanych przez Urząd Gminy w Osielsku. Co prawda wykonawca miał opóźnienia, ale urzędnicy i wójt zapewniali, iż do zakończenia inwestycji nie pozostało dużo prac. Mówiono o zaawansowaniu robót na poziomie 95 proc. Następnie wykonawca zażądał więcej pieniędzy, na co wójt Janusz Jedliński nie wyraził zgody. Firma opuściła teren budowy. Konieczne było ogłoszenie przetargu na dokończenie prac. I okazało się, iż zakres prac jest sporo większy. Olbrzymią kontrowersją jest to, iż za niezrealizowane prace wypłacone zostały pieniądze. Wójt winą obarcza nadzór budowlany i zapowiada powiadomić o tym fakcie prokuraturę.
Prace dodatkowe
Wójt przedstawił szczegółowe informacje podczas ostatniej sesji Rady Gminy Osielsko. Wyjaśniał, iż umowa z gdyńską firmą Pro-Eco na przebudowę GOK-u została podpisana 11 grudnia 2023 roku z terminem realizacji 11 sierpnia 2024 roku. Następnie wystąpiły prace dodatkowe, które były aneksowane. Termin realizacji został przesunięty na 29 listopada 2024 roku. Z kwoty po przetargowej tj. 2 mln 502 tys. zł trzeba było zwiększyć wartość zadania do 2 mln 805 tys. zł.
Firma zażądała więcej pieniędzy
– Wszystko wydawało się jak najbardziej adekwatne – przyznaje wójt. – Do czasu kiedy w pewnym momencie firma zeszła z terenu budowy. Te prace zaczęły odbywać się coraz wolniej, podczas jednego ze spotkań zauważono spadek. Oni stwierdzili, iż mają mały przestój w związku z inną inwestycją, ale mają tyle czasu, iż w zupełności zdążą. Zdziwiliśmy się 6 listopada, kiedy dostaliśmy notę obciążeniową dodatkową na kwotę 356 tys. zł. Uzasadnili to z tytułu kosztów stałych zarządu i administracyjnych spółki oraz różnicy w wysokości minimalnej stawki roboczo godziny. 28 listopada wpłynęła następna nota na kwotę 522 tys. zł. Czyli łącznie 879 tys. zł – dodał.
Wójt nie widział sensu dalej współpracować z tą firmą, tym bardziej jak przyznaje łamałby dyscyplinę finansów publicznych.
Jakiś czas temu kontaktowaliśmy się z wykonawcą w celu złożenia wyjaśnień i przedstawienia swojej wersji wydarzeń. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Wójt zapowiedział, iż wystąpi do sądu z nakazem zapłaty różnicy oraz kar umownych w wysokości ponad 140 tys. zł.
Ponad milionowe oferty
Wobec powyższego gmina przeprowadziła inwentaryzację na budowie i ogłosiła postępowanie przetargowe na dokończenie prac. Gmina na dokończenie przebudowy planowała przeznaczyć 580 tys. zł. Najtańszą propozycję przedstawiło Tronus Polska z Warszawy (825 tys. zł). Oferta jednak została złożona bez odbycia obowiązkowej wizji lokalnej. Kolejne propozycje sięgają już ponad 1 mln. I tak kolejno WEZAMBUD ze Żnina 1 mln 49 tys. zł, Przedsiębiorstwo Handlowo – Usługowe Jacek Jakubczak z Bydgoszczy 1 mln 316 tys. zł oraz KOR-POL INVEST z Bydgoszczy 1 mln 476 tys. zł.
Gmina zapłaciła za dużo
Przed sesją radni odbyli wizję na terenie budowy. Sprawą ma zająć się też komisja rewizyjna.
Radny Piotr Gondek zwrócił uwagę na fakt, iż w grudniu ubiegłego roku wójt informował o 95 proc. zaawansowaniu prac. Stoi to w sprzeczności z przekazanymi aktualnymi danymi. Radny mówił o tym, iż do zakończenia prac pozostało około 30 proc. – Jak to się stało, iż wypłacono ponad 95 proc. pieniędzy skoro widać gołym okiem, iż ten zakres został niewykonany? – pytał radny. – Wzbudza to moje zdziwienie i niepokój, iż ktoś potwierdził wykonanie na takim poziomie tej inwestycji. Dla mnie to jest poważny zarzut – dodał.
Wójt zawiadomi prokuraturę
Wójt stwierdził, iż urzędnicy nie są specjalistami na tyle, aby oceniać czy dany zakres prac jest faktycznie zrobiony czy nie. – Po to się bierze inspektora, który ma nadzorować daną inwestycję, dane prace, żeby mieć 100 proc. pewność, iż będą one zrobione rzetelnie i we adekwatny sposób – tłumaczył Janusz Jedliński. – Mieliśmy swojego inspektora, który to nadzorował, rekomendował, potwierdzał. Okazało się inaczej. Wszyscy mamy wątpliwości co do tego inspektora. Zostanie zgłoszona sprawa do prokuratury o potwierdzenie nieprawdy. choćby 93 proc. to jest zdecydowanie za dużo w stosunku do tego co zostało – dodał.
Janusz Jedliński broni pracowników urzędu
Radny Gondek wyraził zdziwienie, iż wójt oraz urzędnicy nie dostrzegli tej różnicy. Takie same spostrzeżenia wyraził radny Paweł Kamiński. Wójt broni jednak pracowników urzędu, gdyż nie są oni specjalistami w każdej dziedzinie i dlatego bierze się inspektora. – Przed kim odpowiada inspektor nadzoru? – pytał z kolei retorycznie radny Maciej Landowski. – Pan zasłania się, iż inspektor oszukał, okłamał, ale on tak naprawdę odpowiada przed panem – dodał.
Obawy związane z budową szkoły
Część radnych wyraziła również wątpliwość dlaczego gmina jeszcze nie wystąpiła do organów ścigania. Pytano też o to kim był inspektor nadzoru i czy pełnił swoją funkcję również przy innych inwestycjach gminnych. Na to pytanie nie udzielono odpowiedzi. Zapowiedziano jednak, iż wystosowane zostanie zaproszenie dla inspektora na posiedzenie komisji, aby mógł przedstawić swoją wersję wydarzeń. Niektórzy radni wyrazili wprost obawy, iż gmina nie potrafi sobie poradzić z takim zadaniem jak przebudowa GOK-u, a właśnie rozpoczęła się potężna inwestycja polegająca na budowie szkoły. Pikanterii sprawie dodaje fakt braku dostępu urzędników do dziennika budowy GOK.
Zmiany w budżecie
W zmianach budżetowych znalazł się zapis, aby dołożyć brakującą kwotę do przetargu na dokończenie przebudowy i podpisać umowę z firmą WEZAMBUD ze Żnina na 1 mln 49 tys. zł. Radny Andrzej Wiekierak złożył jednak wniosek, aby nie przeznaczać tej dodatkowej kwoty, unieważnić przetarg, rozpisać nowy i poszukać ewentualnej korzystniejszej oferty. Wniosek w głosowaniu został jednak odrzucony. Radni mocno podzielili się w tej sprawie – dokładnie pół na pół, przy dwóch głosach wstrzymujących się.
Co dalej?
Teraz trzeba czekać na rozstrzygnięcie przetargu, podpisanie umowy z wykonawcą i rozpoczęcie prac. Te mają potrwać cztery miesiące – licząc od dnia podpisania umowy. Jednocześnie mają trwać postępowania sądowe wobec wykonawcy i inspektora nadzoru budowlanego.