Koszmar w getcie. "Gestapowcy kazali im śpiewać, tańczyć i bić się do krwi"
Zdjęcie: Powstanie w getcie warszawskim. Płonące podpalone przez Niemców kamienice przy ulicy Zamenhofa
Pewnego ranka groźne pukanie do drzwi. Policja. Nakaz. Żydowskiej gminie kazano dostarczyć dwustu dwudziestu silnych, zdrowych mężczyzn, którzy mieli trafić do obozu pracy przymusowej. Aaron, młodszy brat Reni, był na liście. [...] Wszystkich z listy zgromadzono w remizie, gdzie odbywało się badanie lekarskie. Gestapowcy kazali im śpiewać żydowskie pieśni, tańczyć żydowskie tańce i bić się do krwi, a sami się przy tym zaśmiewali. Gdy zjawił się transport, uzbrojeni w karabiny maszynowe Niemcy, którym towarzyszyły psy, rozdzielali wśród opieszałych razy z taką siłą, iż trzeba ich było wnosić do ciężarówek. Fragmenty pochodzą z książki "Blask nowych dni", która została wydana przez Wydawnictwo Poradnia K.