Koszmarny błąd Gikiewicza i… koniec przygody Zagłębia w Pucharze

1 miesiąc temu

Koniec marzeń Zagłębia o Pucharze Polski. Po dość przeciętnym widowisku, lubinianie przegrali w Sercu Łodzi z miejscowym Widzewem 0:1. Winę za porażkę ponosi Rafał Gikiewicz, który niefortunnie interweniował przy strzale Bartłomieja Pawłowskiego.

Trener Leszek Ojrzyński mocno namieszał w składzie. W wyjściowej jedenastce zabrakło jednak kilku podstawowych graczy. Na murawie pojawili się za to Makowski, Michalski, Yakuba, Kosidis czy Radwański. Między słupkami stanął Rafał Gikiewicz – pozyskany niedawno na zasadzie transferu medycznego – notabene – eksłodzianin. Niestety postawienie na Gikiewicza okazało się zgubne.

Całe 90 minut nie przyniosło rozstrzygnięcia. W 112. min. do piłki ustawionej na 30. metrze podszedł Pawłowski. Były gracz Zagłębia Lubin huknął w kierunku bramki. Gikiewicz złapał w „koszyczek”, ale futbolówka wyślizgnęła mu się z rąk i wpadła do bramki.

Miedziowi nie byli już w stanie wyrównać i to Widzew – po końcowym gwizdku – cieszył się z awansu do 1/18 finału STS Pucharu Polski.

-Gratulacje dla gospodarzy, bo wiemy jak ten mecz się zakończył. Jesteśmy niezadowoleni, bo byliśmy lepszą drużyną, ale nie uniknęliśmy błędów. Z tego co słyszę, to należał nam się rzut karny, jednak nie widziałem tego dokładnie. Noga Aleksa Ławniczaka została przygnieciona przez zawodnika gospodarzy. Jesteśmy jednak sami sobie winni, chociaż z drugiej strony jest to gra błędów. One nam się przytrafiły. Byliśmy nieskuteczni, ale walczyliśmy na trudnym terenie. Nie doprowadziliśmy do karnych, mieliśmy dodatkowe 30 minut dogrywki, po której wracamy z głowami w dół. Marzyliśmy o pucharze i dłuższej przygodzie, ale tak się nie stało. Została nam już tylko liga – podsumował trener Leszek Ojrzyński.

Idź do oryginalnego materiału