Koszykarze Weegree AZS Politechnika Opolska utrzymali się w 1. lidze. Co teraz?

1 tydzień temu

Koszykarze Weegree AZS PO na koniec sezonu zajęli 14. miejsce co dało im utrzymanie. Niemniej na finiszu zmagań zdarzało się, iż byli „pod kreską”. Niemniej przed ostatnim meczem, z Decką Pelplin, mieli los w swoich rękach… Ale gdyby nie wygrali to w związku z innymi rozstrzygnięciami zostaliby zdegradowani na trzeci poziom.

– Na pewno spadł nam spory kamień z serca. Bo to pierwsza taka sytuacja, ale to jest sport i nie wszystko się da przewidzieć – nie kryje menedżer zespołu Dariusz Nawarecki. – Zaczęliśmy dobrze, potem był kryzys, z którego udało się z wyjść. Na szczęście, bo drużyna na pewno zasługuje na lepsze miejsce w tabeli i utrzymanie. Chwała zawodnikom, iż wytrzymali presję i pokazali, iż tworzą zespół. Gratulacje dla trenera Michała Rutkowskiego. Dał nową energię, a od czasu, gdy objął drużynę, nie przegrał meczu w Opolu. Walczyliśmy do końca. I myślę, iż wszystkie decyzje podjęte w czasie sezonu okazały się słuszne.

Kryzys pokonany

A przecież długo się nie zanosiło na tak nerwowy finisz. Początek mieli wręcz wyśmienity. W sezon „weszli” bilansem sześciu zwycięstw i jednej porażki, co wtedy dawało im pozycję lidera. Potem jednak przyszło ogromne załamanie. Od 3 listopada do 8 lutego z 18 meczów wygrali tylko trzy, za co posadą zapłacił Robert Skibniewski. Na zespole odbiła się też tzw. krótka ławka. O niej może świadczyć fakt, iż na czele statystki „najwięcej minut na parkiecie” całej ligi byli dwaj opolanie Dominik Rutkowski i Jakub Kobel. Trudny finisz jednak, razem z kolegami, wytrzymali.

– Wąska kadra była jedną z przyczyn kryzysu, ale tych było wiele – stwierdza Nawarecki. – Dodałbym też sporo kontuzji i różnych innych sytuacji. Planowaliśmy choćby mocno postawić na naszego wychowanka Jakuba Wójcickiego, ale ze względów zdrowotnych nie mógł funkcjonować tak, jak chcieliśmy. Z kolei Konrad Szymański opuścił nas w trakcie sezonu. Ważne, iż udało się to wszystko przezwyciężyć.

Obecnie trudno powiedzieć, czy team czeka rewolucja kadrowa, bo jest na to za wcześnie. Sporo zależy też od tego, czy w klubie zostanie Michał Rutkowski. Jakby nie było, z dziewięciu meczów, w których prowadził akademików, wygrał pięć, wszystkie u siebie, czym na nowo zbudował „twierdzę Opole”. W klubie chcą go zatrzymać, teraz decyzja po jego stronie.

Trzeba chwilę odpocząć

– Na konkretne rozmowy z zawodnikami jeszcze przyjdzie czas – mówi menedżer Weegree AZS. – Dajemy sobie kilka dni na odpoczynek, bo to wskazane po tak trudnym sezonie. I potem zaczynamy pracować nad budżetem, składem i sztabem. najważniejsze jest to, czy Michał będzie chciał być pierwszym trenerem. Uważam, iż zasługuje na to, a my zawsze stawialiśmy na młodych i ambitnych ludzi, więc chcielibyśmy to tak zostawić.

Bardzo istotny będzie także budżet. Nie tylko dlatego, iż liga z roku na rok robi się coraz bardziej wyrównana i już teraz praktycznie każdy mógł wygrać z każdym. Od nowego sezonu bowiem PZKosz wprowadzi możliwość gry drugiego obcokrajowca, zatem kluby z większymi zasobami finansowymi będą miały większe możliwości.

– To trochę nie nasza droga, ale postaramy się dostosować do realiów – zaznacza Dariusz Nawarecki. – Na pewno nie chciałbym znowu walczyć o utrzymanie, a przecież gra w 1. lidze to „motor napędowy”. Cel, do którego mogą dążyć młodzi koszykarze. Bo wciąż pragniemy tę naszą akademickość podkreślać, w związku z czym chcemy dawać więcej szans zdolnej młodzieży, także z Opola, a jest jej coraz więcej.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału