- Zapadanie zmroku nazywane bywa opadaniem kurtyny. Jest w tej metaforze osobliwy paradoks, którego odkrycie było jednym z powodów mojej fascynacji nocną porą. Opuszczanie kurtyny oznacza zakończenie przedstawienia; gasną reflektory, teatr pustoszeje, aktorzy i publiczność udają się na odpoczynek. Tak też i zapadająca noc kończy dzień, rozpoczynając długą przerwę na sen. W tym momencie pojawia się ów paradoks: ponieważ dla mnie kurtyna wcale nie opada, ale podnosi się, odsłaniając otaczającą nas ciemność, kosmiczny żywioł ciemnej materii, dominujący element wszechświata, ujawnia prawdziwy obraz rzeczywistości…- mówi Krzysztof Rzeźniczek.
Na jego obrazach najczęściej widać pejzaż miejski, bez ludzi. To co szczególnie fascynuje autora, to światło. W przeciwieństwie do światła dziennego światło w nocy w mieście jest nieruchome, jednostajne i punktowe. Te same miejsca