Krzysztof Zalewski w łódzkiej Wytwórni – emocjonalny finał trasy „ZGłowy Tour III”

Zdjęcie: Fani Krzysztofa Zalewskiego z Łodzi i regionu w Wytwórni na koncercie swojego idola | foto Karolina Filarczyk

Krzysztof Zalewski w łódzkiej Wytwórni – „ZGłowy Tour III”

15 listopada 2025 roku klub Wytwórnia zamienił się w miejsce muzycznego domknięcia pewnego etapu. Krzysztof Zalewski po raz pierwszy przywiózł do Łodzi materiał z albumu „ZGłowy”, a jednocześnie – jak sam podkreślił ze sceny – zrobił to celowo właśnie teraz. Podczas wcześniejszych odsłon trasy Łódź została pominięta, ale jak powiedział: „zostawiłem was na finał”. Publiczność przyjęła to entuzjastycznym aplauzem.

Koncert otworzył utwór „ZGłowy”, a potem tempo rosło: „Polsko”, „Nienasycenie”, „Oddech”, „Początek”, „Kochaj”, „Annuszka”, „Edith Piaf”, „Wszystko będzie dobrze”. Nie zabrakło emocjonalnych momentów na zwolnienie tempa – „Mamo” czy „Sztormy” uciszyły salę i pozwoliły złapać oddech. W drugiej części pojawiły się hymny, na które czekała cała Wytwórnia – „Miłość Miłość”, „Zabawa” i „Nastolatek”.

Jednym z najpiękniejszych momentów wieczoru był gest artysty wobec młodej fanki, która przyniosła transparent z informacją o swoich urodzinach. Zalewski nie tylko złożył jej życzenia, ale i zadedykował jedną z otwierających piosenek – dowód na to, iż wciąż ma czas i uwagę dla pojedynczych osób, choćby na dużej scenie.

Na bis poleciały „Capo”, „Kravitz” i „O deszczu” – symboliczne domknięcie ostatniego koncertu w ramach trasy. Wśród dobrze znanych utworów pojawiły się też fragmenty nowego materiału, które przemycono bez zapowiedzi. To sygnał, iż choć „ZGłowy” się kończy, kolejny rozdział już się pisze.

Zalewski pożegnał Łódź w formie, która do niego pasuje: bez fajerwerków, za to z pełną emocji szczerością, mocnym wokalem i zespołem grającym z przekonaniem, iż to nie tylko obowiązek – to przyjemność. I ta energia spłynęła na publiczność, która długo po koncercie nie zamierzała wychodzić.

Kto czekał – ten się doczekał. I nie żałował ani minuty.

Zapraszamy do obejrzenia pełnej galerii zdjęć z koncertu – te emocje naprawdę warto zobaczyć.

Dziękujemy Krzysztofowi Zalewskiemu za szczerość i muzyczną energię, ekipie Wytwórni i organizatorom za zaproszenie oraz świetną realizację.