W meczu 13. kolejki skoczowskiej klasy B LKS Rudnik podejmował KS Nierodzim. Górą byli goście, którzy zachowali status drużyny niepokonanej.
Gospodarze niedzielne starcie rozpoczęli odważnie, ale w miarę upływu czasu lider tabeli opanował sytuację na boisku. Najwięcej zagrożenia pod bramką ekipy z Rudnika stwarzał Mieczysław Sikora, który w 24. minucie celnym strzałem dał prowadzenie liderowi tabeli. Zanim jednak to się stało, bramkarz LKS Rudnik Paweł Macura zastopował jego dwa groźne uderzenia, m.in. z efektownej przewrotki. Z kolei w końcówce pierwszej części gry strzelec gola przeprowadził dynamiczną akcję, w której najpierw trafił w słupek, a potem jego dobitkę obronił golkiper miejscowych.
Po zmianie stron przewaga KS Nierodzim jeszcze mocniej się uwidoczniła. Słupek i poprzeczka, oraz świetna dyspozycja Pawła Macury, który zatrzymywał natarcia, głównie Mieczysława Sikory, sprawiły, iż gospodarze nie zebrali tęgiego lania od lidera, tylko przegrali skromnie 0:1.
– Są trzy punkty, więc nie ma co wybrzydzać, ja jednak wychodzę z założenia, iż jak można wygrać mecz wyżej, to należy to zrobić. Mieliśmy ku temu sytuacje i szkoda, iż się ich nie udało wykorzystać. Gdybyśmy sobie to spotkanie szybciej ułożyli byłoby przede wszystkim spokojniej, a tego spokoju w naszej grze brakowało. Nerwowość w naszych poczynaniach była naszym największym problemem, zwłaszcza w pierwszej połowie. Mam zawodników, którzy potrafią grać w piłkę, a nie tylko w nią kopać, dlatego nie rozumiem dlaczego przy tak dobrze przygotowanym boisku, graliśmy tak bardzo nerwowo. Do tego Paweł Macura dwoił się i troił w bramce drużyny z Rudnika i jemu mogą koledzy podziękować za to, iż ten wynik jest tak skromny – powiedział Adrian Sikora, trener KS Nierodzim.
– W porównaniu do naszych poprzednich spotkań, w pojedynku z liderem zagraliśmy słabiej w ofensywie. zwykle potrafimy stwarzać sobie sytuacje strzeleckie, ale w tym meczu tych okazji nie mieliśmy za wiele. Przeciwnik okazał się skuteczniejszy o tą jedną bramkę. Trzeba też podkreślić, iż nasz bramkarz Paweł Macura stanął na wysokości zadania, kilka razy powstrzymując ataki rywala. Można powiedzieć, iż uratował nas od wyższej porażki. Wygrała drużyna lepsza, ja natomiast cieszę się, iż moi chłopcy podjęli walkę i wybiegali to spotkanie – skomentował Grzegorz Brychcy, opiekun LKS-u Rudnik.


3 godzin temu

















