– Jutro jest mój ostatni dzień jako proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej w Burzynie. Mam jeszcze kilka dni na spakowanie swoich rzeczy – mówił wczoraj ksiądz Sobiech. – Na ten moment będę mieszkał w swoim domu rodzinnym. Oczywiście przez cały czas jestem księdzem, mogę sprawować sakramenty – dodał.
Duchowny odniósł się również do wydarzeń, których był bohaterem w ostatnim czasie.
– Chcąc pomóc jednej osobie, ta osoba wykorzystała moją dobroć. Chciałem dać jej pracę. Zostałem odurzony. Nie pamiętam, co się wydarzyło. Następnie byłem szantażowany przez tę osobę. Mówię to na bieżąco – zaznaczył ksiądz Sobiech, zaprzeczając, jakoby spożywał alkohol. – Pamiętam wszystko do pewnego momentu, kiedy podano mi ja