Książulo znów na jarmarku w Opolu. „Dwie budki, do których warto iść”

3 godzin temu

Jarmarkowy paździerz” – tak zatytułowane było wideo, jakie Książulo przed rokiem zamieścił na swoim kanale na YouTube po tym, jak odwiedził jarmark w Opolu. Wideo, na którym mocno skrytykował potrawy dostępne podczas imprezy, doczekało się 1,8 miliona wyświetleń. Negatywna opinia influencera miała się zresztą przyczynić do mniejszego zainteresowania jarmarkiem.

On sam nawiązuje zresztą do tego w filmie nagranym w tym roku. Można powiedzieć zresztą, iż dosyć wyczekiwanym. Bo nie dość, iż podczas konferencji, na której w ratuszu przedstawiane były szczegóły imprezy, padła deklaracja „Jesteśmy gotowi na Książula”, to na dodatek był on widziany na wydarzeniu na początku grudnia. Film pojawił się na jego kanale dopiero w środę 17 grudnia – na niecały tydzień przed zakończeniem jarmarku.

Na początku wideo „Podobno popsułem ten jarmark” Książulo opowiada o tym, jakim echem odbiło się to, co mówił o Jarmarku Bożonarodzeniowym w Opolu w 2024 roku. Wspomina o deklaracjach miasta, iż jest więcej lokalnych wystawców, a poziom wydarzenia jest wyższy.

– Dziś wpadliśmy to sprawdzić – stwierdza influencer, którego kanał na YouTube ma 2,16 mln subskrybentów.

Książulo wrócił na jarmark w Opolu. Krytykuje zupy i ceny

Zaczyna od oscypków. Przed rokiem wskazywał, iż były suche i niesmaczne. Teraz serek góralski pochwalił stwierdzając, iż jest dużo lepszy, niż ostatnio.

– Do perfekcji trochę mu jeszcze brakuję, ale jest spoko. Jadłem nie raz gorsze. Na przykład w Opolu – stwierdza influencer.

Książulo odwiedzając Jarmark Bożonarodzeniowy 2025 w Opolu zajrzał też do góralskiej chaty. Tej samej, w której szereg potraw przed rokiem wzbudził jego wątpliwości.

– Tutaj był ten najgorszy bigos w życiu – przypomniał.

Teraz bigos też mu nie smakował, określił go jako „bigos z rzeki”. Nie tylko bigos nie zrobił na nim pozytywnego wrażenia. Żurek ocenił jako przeciętny, a barszczowi z uszkami dał niskie noty. Negatywną opinię dał pajdzie ze smalcem oraz zapiekance.

W tym roku co prawda było na niej więcej sera i pieczarek, ale tu Książulo krytykował przede wszystkim cenę: 28 zł. – Jest chora – stwierdził.

35 zł z kolei zapłacił za kiełbasę z dzika – tyle samo, ile przed rokiem za zwykłą kiełbasę wieprzową. Tamta kiełbasa mu nie smakowała. Tę z dzika określił za to jako dobrą. Ale uznał, iż cena jest wygórowana.

Nie tylko langosze na plus

Przed rokiem Książulo polecił na opolskim jarmarku tylko jedno danie: langosza. I to zaowocowało tym, iż do budki go serwującej zaczęły się ustawiać kolejki.

Odwiedzając Jarmark Bożonarodzeniowy 2025 w Opolu Książulo zajrzał do foodtrucka z langoszami i upewnił się, iż są w nim te same osoby, co z budki sprzed roku. Zamówił klasycznego langosza za 25 zł i rozpływał się w zachwytach. Zwrócił przy tym uwagę, iż langosz świeżo przygotowany na miejscu od podstaw jest o 3 złote tańszy od zapiekanki.

Influencer polecił też węgierskie kołacze serwowane w tym foodtrucku. Ale nie było to jedyne miejsce, które uznał za warte odwiedzenia.

Książulo wizytując Jarmark Bożonarodzeniowy 2025 w Opolu zajrzał też na stoisko lokalu Wintydż. Przypomniał, iż przed rokiem miasto nie dopuściło go na jarmark. I stwierdził, iż to był błąd. Po wzięciu paru łyków czekolady z tego stoiska stwierdził, iż jest świetna.

– Fenomenalne, pyszne to jest – komplementował. – Najlepsza na planecie. Trzy dychy mógłbym za to dać, a kosztowała dwie.

Gofry ocenił za to jako słabe. Zdaniem Książula były za grube i niedopieczone.

Książulo ocenił Jarmark Bożonarodzeniowy 2025 w Opolu. „Praktycznie nic się nie zmieniło”

Na koniec filmu influence stwierdził, iż impreza na opolskim rynku kilka różni się od ubiegłorocznej.

– Dalej jest langosz. Wpuścili Wintydż i to była najlepsza decyzja. Dzięki temu są dwie budki, dla których warto tutaj iść – ocenił Książulo.

Po chwili ocenił jednak, iż jest „ogólnie słabo”. Co nie znaczy, iż do Opola nie wróci.

Widzimy się za rok – zapowiedział.

W komentarzach pod filmem dominują opinie, iż wystawcy obecni na jarmarkach przesadzają z cenami i sami są winni temu, iż są oceniani negatywnie. Zaś co do imprezy w Opolu – wychodzi na to, iż nie wypada ona gorzej, niż inne tego typu wydarzenia w kraju.

Dodajmy, iż już podczas inauguracji imprezy pod koniec listopada opolanie zwracali uwagę na wysokość cen podczas wydarzenia.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału