– Rzeczywiście sytuacja stała się interesująca, ale nie może być inaczej, skoro o drugie miejsce, premiowane grą w barażach o awans do IV ligi, mogą powalczyć aż cztery zespoły. Szkoda, iż Grom Różaniec „odskoczył” od swoich najgroźniejszych rywali. Gdyby miał mniejszą przewagę, to byłoby jeszcze ciekawiej – mówi Jarosław Stępień, szkoleniowiec Victorii.W niedzielę oczy sympatyków zamojskiej klasy okręgowej skierowane były jedynie na Łukową. Tam zmierzyły się zespoły, które w rundzie wiosennej zdobyły wcześniej po komplecie dziewięciu punktów i nie ukrywają swoich barażowych, a choćby czwartoligowych aspiracji. W dodatku był to jedyny mecz, rozgrywany w zamojskiej „okręgówce” tego dnia. – Gdy przystępowaliśmy do rundy wiosennej, zależało nam na tym, żeby jak najlepiej ją zacząć. Musieliśmy regularnie punktować, żeby pozostać w grze o baraże. I to udało się nam zrobić. Pozostaliśmy jedynym w lidze zespołem, który zdobył w drugiej rundzie dwanaście punktów i nie stracił ani jednego – podkreśla trener Stępień.Prowadzenie dla Victorii w 18 minucie uzyskał Maciej Welman. Wychowanek Sygnału Lublin skutecznie wykonał rzut karny, będący konsekwencją faulu Damiana Legiecia na Marcelu Pędlowskim. Na drugą bramkę gospodarze czekali do 61 minuty. Wówczas piłkę do bramki gości skierował Szymon Świerszcz. W 80 minucie przyjezdni zmniejszyli rozmiary porażki. Robert Futyma sfaulował Maksymiliana Kubika, a poszkodowany w tej sytuacji pomocnik przystąpił do egzekwowania „jedenastki”. Bramkarz Krzysztof Żukowski obronił strzał, ale nie poradził sobie z dobitką Michała Skubisa.PRZECZYTAJ TEŻ: Sezon w Superlidze Akademia Zamojska zakończyła serią porażek. Kibice pożegnali wojownika – Wiedzieliśmy, w czym jesteśmy mocni, a w czym Tanew słaba. I te słabe punkty rywala zdołaliśmy wykorzystać. Zespół z Majdanu Starego zostawiał nam sporo miejsca za plecami swoich obrońców. A my tam staraliśmy się posyłać piłkę. Dzięki temu dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich. W pierwszej połowie prezentowaliśmy się naprawdę solidnie. Mogliśmy wygrywać więcej niż jedną bramką, ale w kilku sytuacjach zabrakło nam skuteczności. Tanew grała jakby schowana z tyłu. Sprawiała wrażenie, iż nie chce nas atakować, tylko zamierza się bronić. Nie przypominam sobie, by w pierwszej połowie choć raz była z piłką na naszym polu karnym – komentuje trener Stępień.Obraz meczu zmienił się, gdy Victoria podwyższyła prowadzenie. Tanew wzięła się wówczas do odrabiania strat. – Wydawało się, iż mamy mecz pod kontrolą, jednak sędzia podyktował przeciwko nam – w mojej ocenie – „miękki” rzut karny. Żukowski obronił strzał, ale przy dobitce zachowaliśmy się biernie. W stracie bramki w naszych szeregach zrobiło się nerwowo, a Tanew mocno nas przycisnęła. Wytrzymaliśmy ten napór. W pełni zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Pokazaliśmy, kto na tę chwilę jest najlepszy w lidze – mówi Stępień.Tanew przyjechała do Łukowej – jak przyznaje trener Bogdan Antolak – po zwycięstwo, choć przyszło jej grać bez pauzującego za kartki Mateusza Dziurdzy, który w poprzednim meczu, z Gromem Różaniec, strzelił trzy gole. PRZECZYTAJ: Tanew Majdan Stary miała „dzień konia”. "Nie mamy powodów, by robić z tego tragedię"– Mieliśmy zespół w tak dobrej dyspozycji, iż w każdym meczu powinien walczyć o trzy punkty. Przegraliśmy, bo zagraliśmy poniżej naszych możliwości na środku pola. Właśnie w tej strefie boiska Victoria zdominowała nas w pierwszej połowie meczu. Nie poradziliśmy sobie w walce środkowych pomocników. Victoria dłużej utrzymywała się przy piłce, a przez to sprawiała niezłe wrażenie. My zaś często traciliśmy piłkę, nie potrafiliśmy jej dokładnie podawać. W końcówce nasi rywale bronili się i czekali na okazję do wyprowadzenia kontrataku. Było groźnie pod bramką Victorii, która jednak umiejętnie wyszła z opresji i „dowiozła” do końca zawodów korzystny dla siebie wynik – mówi Bogdan Antolak.Victoria Łukowa – Tanew Majdan Stary 2:1 (1:0)Gole: 1:0 Welman 18 (z karnego), 2:0 Sz. Świerszcz 61, 2:1 Skubis 80.Victoria: Żukowski – Węgrzyn, Maciej Ostrowski, Marcin Ostrowski – Sz. Świerszcz, Buczek (81 Wójcik), R. Stępień, Futyma – Welman, Pędlowski (56 Rybak), Marzęda; trener J. Stępień.Tanew: Kniaź – Papierz, Legieć, Ł. Kusiak, K. Blicharz – Skubis, Maciocha, Rymarz (46 Gajór), Kubik, Skwarek (72 Dziura) – A. Kusiak (78 T. Kowal); trener Antolak.Żółte kartki: Wójcik – dwie, R. Stępień (Victoria), Legieć, Rymarz, Skwarek, Skubis (Tanew). Czerwona kartka: Wójcik 90 (Victoria). Sędziował: Jasina (Hrubieszów).