
1 września 1939 roku Pleszew opłakiwał pierwsze ofiary wojny. Tego dnia o 15.30 na Aleje Mickiewicza spadły bomby, które zabiły dziesięciu mieszkańców miasta, w tym dwie matki z dziećmi. Najmłodszy chłopczyk miał 3 lata. Kto ich zabił?
Według danych z książki Stanisława Bródki i Witolda Hajdasza Miejsca Pamięci Narodowej w Pleszewie sprawcą miał być niemiecki ziemianin Edward Fischer von Mollard – właściciel majątku w Parzęczewie, posiadający prywatne lotnisko i samolot DH-60G Gipsy Moth. Świadkowie twierdzili, iż to on przyleciał maszyną z polskimi znakami i zrzucił 11 bomb, z czego pięć trafiło w Aleje, a sześć spadło w lasku brzozowym. Siedem osób zginęło na miejscu, trzy zmarły w szpitalu. Ofiary spoczęły we wspólnym grobie na cmentarzu przy ul. Kaliskiej, gdzie w 1982 roku mieszkańcy ufundowali pomnik.
na fot.: uroczystości przy grobie ofiar
Z czasem pojawiły się jednak inne wersje. Miało chodzić o atak na pobliskie koszary, a „szpieg z Pleszewa” miał wskazać cel. Historyk Ludwik Misiek, znany mi osobiście, ustalił, iż samolot von Mollarda w sierpniu 1939 znajdował się na przeglądzie na Ławicy, a sam ziemianin przebywał w Niemczech. Prawdopodobnym sprawcą ataku był niemiecki Henschel HS 123 lub He 46, których załogi mogły pomylić cel i uderzyć w miasto. Pleszewianie, znając dobrze samolot Mollarda, utożsamili go z agresorem.
na fot.: mogiła pierwszych ofiar II wojny światowej w Pleszewie
Dziś wiadomo, iż historia wymaga weryfikacji. Obok wspomnień świadków należy stawiać na bardziej prawdopodobne ustalenia badaczy historii. W 85. rocznicę tragedii, 1 września 2024 roku, na cmentarzu przy ul. Kaliskiej odnowiono pomnik upamiętniający pierwsze ofiary II wojny. Pojawiły się na nim nazwiska ofiar.
Autor:











