Kuriozalne słowa Suskiego. Czy wie o czym mówi?

1 rok temu

Bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, czyli Marek Suski znowu zabłysnął. – Wiatr czasem wieje w nocy, a słońce w nocy nie świeci – przekonywał w Sejmie. Dodając przy okazji, iż posłowie „nie mają drukarek”, wiec ważne poprawki w ustawach piszą manualnie.

– Kiedy szedłem na komisję, powiedziałem premierowi: muszę iść walczyć z wiatrakami – i się śmialiśmy. Ale my nie walczymy z wiatrakami, wręcz przeciwnie – ta ustawa otwiera drogę do inwestycji wiatrakowej, ale jednocześnie równoważy interesy inwestorów i obywateli, którzy prosili na wielu spotkaniach: nie pozwólcie znowu, żeby była ta wolna amerykanka, żeby nam w ogródkach stawiali wiatraki. I stąd poszukiwanie kompromisu – powiedział poseł.

Kompromis w tym przypadku oznaczał… napisaną manualnie poprawkę. – Ja prowadziłem komisję. Trudno prowadzić i pisać. Tak wygląda praca w parlamencie. Piszemy na gorąco. Nie mamy tam komputerów, drukarek, tylko manualnie ludzie piszą poprawki – opowiadał Suski.

Tyle iż poprawka, będąca w istocie przykładem „antylegislacji” może zablokować wiele inwestycji, na co zwraca uwagę „Rzeczpospolita”. W ten sposób PiS jednak zamienił ustawę, która jest jednym z tzw. kamieni milowych w Krajowym Planie Odbudowy w zwykły bubel.

Ale to nie jest już problem posła Suskiego.

Idź do oryginalnego materiału