
Lipiec to miesiąc intensywnej wegetacji, obfitości kwiatów i owoców, a także czas żniw. Przyroda tętni życiem, a w lesie i ogrodzie dojrzewają jagody, maliny i pierwsze jeżyny. Dzień staje się jednak coraz krótszy. Obserwacja zmian w przyrodzie od wieków przynosiła na wsi wskazówki na kolejne miesiące.
Oto przysłowia i powiedzenia zasłyszane i zebrane na wsi kieleckiej. Niektóre wyszły już z użycia, ale są i takie, które wciąż są źródłem ludowej mądrości.
Kiedy lipiec daje deszcze, długie lato będzie jeszcze.
Czego lipiec i sierpień nie dowarzy, tego wrzesień nie usmaży.
Gdy pająk w lipcu przychodzi, to za sobą deszcz przywodzi, gdy swą pajęczynę snuje, bliską burzę czuje.
Gdy się grzmot w lipcu od południa poda, drzewom się znaczy szwank i nieuroda.
Kwiat lipcowy, napój zdrowy.
Jak deszcz na świętego Prokopa, to zgnije niejedna kopa.
Gdy Amelia pogodna, będzie jesień dorodna.
Filip przepowiada, ile tygodni popada.
Lipcowe upały, wrzesień doskonały.
W lipcu się kłosek korzy, iż niesie dar boży, a najpierwsza Małgorzata, sierp w zboże założy.
Upały lipcowe wróżą mrozy styczniowe.
W lipcu pszczeli rój, nie opłaci trudu znój.
Jeżeli w żniwa mysz w polu gniazdo wysoko zakłada, znak to, iż zima srogie śniegi zapowiada.
Deszcz na świętą Małgorzatę jest orzechom na stratę.
Jaka Małgorzatka, takie będzie pół latka.
Kiedy w Małgorzatę kropi, siano się źle kopi.
Święta Małgorzata zapowiada środek lata.
W dzień świętej Małgorzaty pierwsze gruszki do chaty.
Ze świętą Małgorzatą upał przybiera, kanikułę otwiera.
Gdy Maria Magdalena deszczem zaczyna, to zwykle deszcz dłużej trzyma.
Z Magdaleną nam kanikuła wschodzi, święty Bartłomiej (24.08) ją odwodzi.
Ciepły święty Jakub, zimne Boże Narodzenie (25.07).
Gdy słońce świeci na Jakuba, to będzie zima długa.
Deszcze na świętego Jakuba, na pszeniczkę pewna zguba.
Im większe na Jakuba chmury, tym większe w zimie śniegu góry.
Jak święty Jakub nadejdzie, to nam biedy nie będzie.
Jaki Jakub do południa, taka zima też do grudnia.
Jaki Jakub po południu, taka zima też po grudniu.
Jak Jakub z ciepłem się głosi, to Boże Narodzenie mrozy przynosi.
Kiedy przed Jakubem kwiat z kartofli spada, mało miechów pełnych się w jesieni składa.
Leje od Jakuba do lgnaca (31.07) stracona rolnika praca.
Na święty Jakub chleba sobie nakup.
Na Jakuba deszcz, złych żniw wieszcz.
W dzień świętego Jakuba chmury, będą śniegu fury.
Po świętym Jakubie każdy w swoim garnku dłubie.
Święty Jakub zwykle z pogodą się głosi, ale nieraz ulewą wody rzek podnosi.
Od świętej Anki zimne noce i poranki.
Szczęśliwy, kto na Annę wyszuka sobie pannę.
Święta Anka pasie baranka.
Święta Hanna – to już jesienna panna.
Około dnia świętej Marty, ze żniwami już nie żarty.
Jak po lipcu gorącym sierpień się ochłodzi, to później zima z wielkim śniegiem chodzi.