Laura ma osiem lat, kocha taniec, jest wesołą dziewczynką, która swoją euforią zaraża wszystkich wokół. Lubi się bawić z koleżankami, spędzać czas z rodzicami i małym braciszkiem. Piszemy o tym w czasie teraźniejszym, ale Laura powoi zapomina o takich przyjemnościach. Salę taneczną zamieniła na salę szpitalną. I choć ma tylko osiem lat musi walczyć o życie.
Jeśli patrzycie na zdjęcie widzicie małą Laurę, wesołą i pełną nadziei. Ale jej i jej bliskim nie jest teraz do śmiechu. Przed drobną blondyneczką bowiem najcięższy sprawdzian w życiu – pokonanie groźnego przeciwnika – złośliwego nowotworu krwi. Życie Laury i jej rodziny było do tej pory zwyczajne. Jeszcze niedawno myśleli o wakacyjnym odpoczynku, szykowali się do rozpoczęcia roku szkolnego, cieszyli się tańcem i złotymi medalami, które Laura zdobyła. Jej talent dopiero się rozwijał, ale teraz Laura tańczyć nie może. Każdego dnia traci siły.
– 18 listopada 2024 roku nasze życie zatrzymało się. Wszystko zaczęło się od dwóch sinoczerwonych plamek na jej udach. Myśleliśmy, iż to drobnostka – efekt zabawy czy stłuczenia. Ale plamki zaczęły się mnożyć, a Laura z naszej małej iskierki zmieniła się w apatyczną, zmęczoną dziewczynkę, bez swojego charakterystycznego uśmiechu – wspominają Agata i Sebastian, rodzice 8-latki. – Po wizycie w przychodni natychmiast skierowano nas na oddział pediatrii. Kolejnego dnia trafiliśmy do „Przylądka Nadziei” we Wrocławiu, gdzie usłyszeliśmy diagnozę, która zmroziła nas do szpiku kości: ostra białaczka limfoblastyczna – złośliwy nowotwór krwi.
Laura przeszła już punkcję szpiku, jest w trakcie intensywnego leczenia sterydami. Niestety przed nią wiele trudnych chwil i dwa lata chemioterapii.
– Przed nami długa droga pełna bólu, skutków ubocznych i niepewności – mówią jej bliscy. – Najbardziej boli nas, iż Laura tęskni za domem, szkołą i swoim czteroletnim braciszkiem Ignacym, który każdego dnia pyta, kiedy siostra wróci. Ignacy ma orzeczenie o niepełnosprawności ze względu na zaburzenia ze spektrum autyzmu i jest bardzo zżyty z Laurą. Codziennie płacze za wspólnymi zabawami, a my nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć mu na pytanie, które wciąż powraca: „Kiedy Laura wróci?”.
Niepewność w takich momentach jest straszna. Rodzina potrzebuje wsparcia i środków na leczenie Laury. Stąd prośba o wsparcie do mieszkańców naszego regionu.
– Jako rodzice robimy wszystko, co w naszej mocy, ale leczenie białaczki to ogromne wyzwanie – emocjonalne, fizyczne i finansowe. Sebastian, tata Laury, pracuje jako policjant. Ja, Agata, mama, zajmuję się domem i opieką nad Ignacym. Nasza sytuacja finansowa nie pozwala nam na pokrycie wszystkich kosztów związanych z leczeniem – proszą o wsparcie.
Pieniądze są potrzebne na opłacenie dojazdów do szpitala, kupno leków i suplementów, specjalistycznej żywności i witamin, które wzmocnią organizm dziewczynki. Konieczna będzie też rehabilitacja i wsparcie specjalistów w tych ciężkich chwilach.
Jak możecie pomóc?
Wpłać darowiznę na konto:
Sebastian Giża
Numer konta: 31102030170000200205816527
Email: [email protected]
– Laura marzy o jednym: wrócić do domu, do braciszka, do szkoły, do swoich przyjaciół i do ukochanego tańca. Jako rodzice zrobimy wszystko, aby to marzenie się spełniło, ale nie poradzimy sobie bez Waszej pomocy. Dziękujemy z całego serca za każdą formę wsparcia. Wierzymy, iż razem możemy dokonać cudu i przywrócić Laurze jej dzieciństwo – dodają rodzice Laury.