Spotkanie przy ul. Olimpijskiej rozpoczęło się od wzajemnego badania sił. Arka, niepokonana dotąd na własnym stadionie, ruszyła do przodu z dużą intensywnością, ale Lech odpowiadał składnymi akcjami. W 15. minucie goście objęli prowadzenie po świetnej kombinacji – Luis Palma zagrał górną piłkę do Kornela Lismana, ten odegrał głową do Pablo Rodrigueza, który z bliska trafił do siatki. Był to pierwszy gol Hiszpana w barwach Kolejorza.
Lech kontrolował wydarzenia do przerwy, a na początku drugiej połowy mógł zamknąć mecz – Rodriguez zmarnował jednak stuprocentową okazję po błędzie Damiana Węglarza. Kilka minut później wszystko się zmieniło. Timothy Ouma w ciągu trzech minut obejrzał dwie żółte kartki i wyleciał z boiska.
Grający w przewadze gdynianie natychmiast przejęli inicjatywę. W 64. minucie po zamieszaniu w polu karnym wyrównał Edu Espiau, a kwadrans później Hiszpan dołożył kolejne trafienie po dośrodkowaniu Tornike Gaprindaszwiliego. W 78. minucie napastnik Arki przypieczętował swój znakomity występ, pokonując Bartosza Mrozka po raz trzeci.
Lech był bezradny. Mimo prób trenera Nielsa Frederiksena, drużyna nie potrafiła się pozbierać. Ostatni kwadrans to już pełna dominacja Arki, która pewnie dowiozła zwycięstwo i uciekła ze strefy spadkowej.
Dla poznaniaków była to pierwsza wyjazdowa porażka w tym sezonie Ekstraklasy i czwarty kolejny mecz bez zwycięstwa. W tabeli Lech wciąż dryfuje w środku stawki, a w Poznaniu coraz głośniej mówi się o możliwych konsekwencjach dla trenera Frederiksena.
Arka Gdynia z kolei ma powody do świętowania – zwycięstwo z mistrzem Polski to dla niej nie tylko cenne punkty, ale też potężny zastrzyk wiary przed kolejnymi spotkaniami.

1 godzina temu
![Goli bez liku! Miniony weekend przyniósł wiele piłkarskich emocjii [WYNIKI, TABELE]](https://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/sport/2025/img_0328_normal.jpg)
















