Nie maja powodów do euforii kibice Falubazu Zielona Góra – zespół z W69 w pierwszych dwóch meczach sezonu poniósł dwie sromotne porażki przegrywając z Motorem Lublin 31-59, a w niedzielę jeszcze wyżej, bo 30-60 ze Spartą Wrocław.
Zawodzą w zasadzie wszyscy, a jednym z tych, których forma zaskakuje najbardziej jest Duńczyk Leon Madsen.
Przyszedł do Zielonej Góry z Włókniarza Częstochowa i miał być prawdziwym liderem zespołu Piotra Protasiewicza, człowiekiem, który regularnie będzie przywoził dwucyfrowe zdobycze punktowe, a w decydujących wyścigach będzie brał na siebie wynik zespołu.
Tymczasem Madsen do tej pory w dwóch meczach w 12 wyścigach zdobył ledwie 19 punktów, a wygrał tylko raz!
Radio Zielona Góra pytało go po meczu we Wrocławiu o postawę zespołu i problemy samego zawodnika. Zanim odpowiedział na pytania z gorzkim uśmiechem rzucił „Nie zabijajcie mnie…”.
Leon, drugi mecz Falubazu w okresie i znowu katastrofa! Co się dzieje z zespołem?
Tak jak mówisz – to była katastrofa. To wstyd przegrać 30 punktami. Natomiast ten początek sezonu mamy naprawdę trudny, dwa pierwsze mecze i od razu mierzyliśmy się z faworytami ligi…Ale nie możemy przegrywać 30 punktami. Trzeba sobie powiedzieć wprost – na dziś nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, przygotowani, żeby walczyć na wysokim poziomie.
Trzeba brać się do roboty – teraz będziemy mieli kilka treningów przed meczem z Grudziądzem – to będzie najważniejszy mecz, mecz, który musimy wygrać. Mam nadzieję, iż fani się od nas nie odwrócą, jeżdżą za nami i ciężko im pewnie ogląda się takie porażki. Tymczasem musimy się po prostu poprawić. Myślę, iż jedno zwycięstwo zmieni dużo w naszym zespole, wygrana da nam pozytywnego kopa – na to liczę.
Powiedz coś o swoje postawie, swojej formie, powiem Ci szczerze – liczymy od Ciebie wielu punktów, występów w 15 biegu, no masz być liderem tego zespołu, a tymczasem nie jest dobrze. Co z Tobą?
Zgadza się, iż nie jest dobrze. Męczę się w tym momencie tak jak wszyscy. Muszę poprawić kilka rzeczy, ale już niedługo będzie lepiej, jestem tego pewien!
Chodzi o motory, o Ciebie, o coś zupełnie innego?
Jest kilka problemów…No na przykład mam kilka nowych silników i cały czas próbujemy znaleźć dobre ustawienia…Nie ma co gadać, jak mówię – bierzemy się do roboty i w piątek z GKM-em musi być lepiej.
A jak teraz wg Ciebie wygląda sytuacja Falubazu? Walczycie o czwórkę, czy po takim początku trzeba myśleć o walce o utrzymanie?
Spokojnie, nie tak szybko. Zaczęliśmy źle, ale jeżeli tylko wygramy wszyscy zmienią podejście. Jeszcze raz – zaczęliśmy od trudnego kalendarza, bo mieliśmy na rozkładzie faworytów z Lublina i Wrocławia. I jeżeli się męczysz i przegrywasz wysoko 2 pierwsze mecze to wszystko wygląda bardzo źle, wszystkim się wydaje, iż jest gorzej niż jest w rzeczywistości.
Jak tylko poradzimy sobie z problemami i wygramy – to spowoduje, iż w zespole i wokół drużyny i klubu zaraz zrobi się pozytywnie, wszyscy spojrzą na nas inaczej. Ciągle liczymy na walkę o pierwszą czwórkę i mam nadzieję, iż pokażemy to wygrywając w piątek z Grudziądzem.
A jesteś zaskoczony wynikami zespołu z Grudziądza? Wygrali 2 mecze no i są współliderami Ekstraligi!
No tak, zaczęli od zwycięstw, ale musisz spojrzeć na kalendarz…Nasz był bardzo trudny…
Ich był łatwiejszy, to fakt…
To choćby nie o to chodzi, iż oni mieli łatwiejszych rywali. Chodzi o to, iż jeżeli mierzysz się z największymi faworytami ligi, a jednocześnie masz swoje problemy, na przykład z ustawieniami silników to twoja sytuacja wydaje się dramatyczna. Nie ma co więcej mówić – pracujemy i mam nadzieję, iż uda nam się poprawić, wygrać z zespołem z Grudziądza i dać naszym fano w końcu radość.