Szalona Mery Spolsky, statyczna i dowcipna Nosowska z synem, Brodka w srebrnych spodniach i damski kolektyw Babie Lato na czele z Natalią Kukulską. W sobotę scenę Letnich Brzmień w Rzeszowie zdominowały kobiety.
W weekend w Rzeszowie gościł festiwal Letnie Brzmienia. Z tej okazji niedostępny dla kierowców był parking na Podpromie, który zamienił się w muzyczne miasteczko.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Muzeum w Rzeszowie kupiło kolekcję mody za pół miliona złotych. Ale nie ma jej gdzie pokazać
W piątek na scenie szaleli m.in. Mrozu i Natalia Szroeder. Koncerty pierwotnie miały odbyć się w Parku Sybiraków, ale w ostatniej chwili zostały przeniesione nad Wisłok. Z korzyścią dla tych, którzy nie zdecydowali się kupić biletu za 169 zł (to cena za jednej dzień koncertów), bo mogli koncerty podziwiać na schodach prowadzących do hali na Podpromiu lub z sąsiadującego z nimi skate parku.
Letnie Brzmienia w Rzeszowie. Prażyło niemiłosiernie
Ci, co jednak się szarpnęli na bilet, mogli m.in. napić się darmowej wody z cysterny podstawionej przez MPWiK. A pić trzeba było, bo do godz. 20 prażyło gorące słońce. Pogoda na Letnie Brzmienia udała się znakomicie, nie spadła ani kropla deszczu.
Wyjątkowo ciepło musiało być przez to Mery Spolsky i towarzyszącym jej muzykom, którzy tego dnia na koncert ubrali się czarne, lateksowe wdzianka z zawieszonymi ciężkimi łańcuchami. Przebojowa wokalistka, mimo niezbyt licznej grupki przy scenie, rozkręciła festiwalową publiczność i pod koniec jej występu, na placu bawiło się już więcej ludzi. Przed nią na scenie wystąpili jeszcze TYNSKY i ARS LATRANS Orchestra.
Ciekawie było oglądać Brodkę, która zaskoczyła choćby najwierniejszych fanów, prezentując swoje stare utwory w nowych aranżacjach. Na koniec zaśpiewała swój przebój “Ten” z 2004 roku. Energia rozpierała drobną wokalistkę. Podczas występu zaczęła choćby spinać się po jednym z filarów sceny.
Po Monice Brodce na scenie pojawiła się Katarzyna Nosowska z synem. Je utwory na pamięć znali i w głos śpiewali przedstawiciele starszego pokolenia. Na jednej z ławeczek w rytm muzyki bujała się choćby wiceprezydenta Rzeszowa, Jolanta Kaźmierczak.
Feministyczne Babie Lato
Na koniec organizatorzy przygotowali iście feministycznie show. Na scenie pojawiło się kilkunastu muzyków, a wszędzie wyrosły kwiaty. W takiej scenografii wystąpił kolektyw Babie Lato, któremu przewodziła Natalia Kukulska, a towarzyszyły jej: Margaret, Mery Spolsky i Zalia.
Choć panie nagrały piosenkę promującą projekt pt. “Cudowne lata”, to koncert owiany był tajemnicą. W grupie śpiewa też Bovska, ale tego dnia jej nie było w Rzeszowie, bo śpiewała w Warszawie na… “Męskim Graniu”.
Dziewczyny występowały wspólnie, a potem wykonywały swoje własne utwory, które przeplatały piosenkami zagranicznych wokalistek z kobiecym motywem w roli głównej. Np. Mery sięgnęła po repertuar Billie Elish, a Margaret po Doji Cat. Natalia Kukulska była wierna starszym hitom, przypomniała m.in. swój przebój sprzed lat “W biegu”.
- POLECAMY: Rzeszów może stać się Europejską Stolicą Kultury. Szanse są, ale…
I choć trzeba przyznać, iż Babie Lato było świetnym zakończeniem dwudniowego koncertu, to na scenie o wiele bardziej przebojowe były chórzystki Natalii Kukulskiej, niż towarzyszące córce Anny Jantar młode gwiazdy. W występach grupach trochę nie potrafiły się odnaleźć. Mimo to Babie Lato to mocna feministyczna odpowiedź na Męskie Granie.