Mieszkańcy, podobnie jak w Nysie, jeszcze wczoraj (16.07) wieczorem próbowali stawić opór wodzie, układając umocnienia z worków z piaskiem. Niestety, nie udało się, musieli uciekać. Niektórzy podjęli decyzję o ewakuacji z miasta. Inni zostają.
– Podobno kulminacja ma być dzisiaj, dlatego dokładamy kolejne worki z piaskiem. jeżeli woda zacznie opadać, będziemy bezpieczni, ale na razie na to się nie zanosi – zobaczymy, jak będzie – zastanawia się nasz rozmówca.
– Wczoraj umacnialiśmy wały. Tak było aż do godziny 21.00/22.00. To była piękna wspólna akcja – mówi jeden z mieszkańców. Potem powiedzieli nam, iż mamy uciekać.
– Przez chwilę myśleliśmy, iż nie uda nam się uciec przed pojawiającą się wszędzie wodą. Ostatecznie udało nam się dotrzeć do domu – dodaje inny rozmówca. Woda gwałtownie postępowała. Jeszcze wczoraj była ok 50 metrów od budynku, gdzie mieszkam, rano już tylko kilka metrów, teraz mam zalane garaże i wodę w piwnicy. W 1997 roku woda też była wysoko, ale nie aż tak.
Z mieszkańcami Lewina Brzeskiego rozmawiała nasza reporterka Anna Kurc.
mieszkańcy Lewina Brzeskiego:
Autor: AnK/SP