
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje radykalnych oszczędności, które mają zmniejszyć narastający deficyt Narodowego Funduszu Zdrowia. Wśród nich znalazły się dwa rozwiązania najmocniej uderzające w pacjentów: wprowadzenie limitów na zaawansowane badania diagnostyczne oraz ograniczenia w programie darmowych leków dla dzieci i seniorów. To właśnie te obszary mają przynieść państwu znaczną część oszczędności – łącznie prawie 3 mld zł.
Ograniczenia w diagnostyce. Mniej badań, dłuższe kolejki
Jednym z kluczowych elementów planu są limity na świadczenia w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS) oraz limity w diagnostyce obrazowej.
1,3 mld zł oszczędności kosztem badań
Limity obejmą m.in.:
- tomografię komputerową,
- rezonans magnetyczny.
W praktyce oznacza to, iż placówki medyczne – zamiast rozliczać każde wykonane badanie – będą miały określony roczny budżet. Po jego wyczerpaniu pacjent albo poczeka na kolejną pulę, albo będzie musiał wykonać badanie prywatnie.
Choć badania pierwszorazowe mają być w części chronione, eksperci ostrzegają, że:
- kolejki do diagnostyki mogą wydłużyć się choćby o kilka miesięcy,
- lekarze będą bardziej ostrożni w kierowaniu na kosztowne procedury,
- mniejsza dostępność diagnostyki może utrudnić wczesne wykrywanie chorób – szczególnie nowotworów i schorzeń neurologicznych.
Cięcia na listach darmowych leków. Uderzenie w seniorów i dzieci
Drugim filarem oszczędności jest redukcja wydatków na program darmowych leków 18- i 65+, który w ostatnich latach dynamicznie się rozrastał.
1,5 mld zł mniej na leki
Projekt MZ zakłada:
- zawężenie list refundacyjnych,
- wyłączenie części preparatów, w tym szczególnie droższych terapii,
- możliwe wprowadzenie nowych kryteriów medycznych ograniczających dostęp.
To oznacza, iż część dzieci oraz seniorów, korzystających dziś z leków bezpłatnie, będzie musiała ponownie za nie płacić. Dotknie to szczególnie osób przewlekle chorych. Dla niektórych rodzin i emerytów może to oznaczać wzrost kosztów leczenia choćby o kilkaset złotych miesięcznie.
Dlaczego te zmiany? MZ tłumaczy potrzeby budżetowe
Według Ministerstwa Zdrowia sytuacja finansowa NFZ jest tak trudna, iż bez drastycznych korekt deficyt w 2026 r. przekroczyłby 23 mld zł. Oszczędności mają zejść do poziomu ok. 12,9 mld zł, co przez cały czas jest rekordową luką w systemie.
Resort zdrowia podkreśla, że:
- „na obecnym etapie system nie jest w stanie finansować nieograniczonej diagnostyki”,
- a rozbudowa list leków darmowych „wyprzedziła możliwości budżetowe”.
Co to oznacza dla pacjenta?
- Dłuższe oczekiwanie na diagnostykę
Limity uderzą w pacjentów z podejrzeniem ciężkich chorób, którzy bez szybkiego rezonansu lub tomografii nie mogą uzyskać diagnozy.
- Większe wydatki na leki
Leczenie przewlekłe może stać się droższe – szczególnie dla osób starszych, które często stosują po kilka preparatów jednocześnie.
- Dysproporcje między regionami
Placówki z większym obłożeniem szybciej wyczerpią limity, co może spowodować nierówności w dostępie do badań.
Kontrowersje i obawy środowiska medycznego
Lekarze zwracają uwagę, iż ograniczanie diagnostyki i leków nie tylko pogorszy komfort pacjentów, ale również:
- zwiększy ryzyko opóźnionych diagnoz,
- podniesie koszty leczenia w dłuższej perspektywie (bo później wykryte choroby są droższe w terapii),
- pogłębi nierówności zdrowotne.
Organizacje pacjentów alarmują, iż zmiany mogą uderzyć w grupy najbardziej wrażliwe – dzieci i seniorów.
źródło: PAP
opr. Krzysztof Promiński












