Lechia Zielona Góra pokonała w sobotnie popołudnie Karkonosze Jelenia Góra 1-0(0-0) w meczu 32 kolejki III ligi.
Przez większą część meczu zespół Sebastiana Mordala grał wysokim pressingiem, częściej miał piłkę pod nogą, ale kilka z tego wynikało. Brakowało choćby nie wykończenia akcji, ale podania, które mogłoby uruchomić napastników.
Lechia grała wysoko, z kolei gospodarze nastawili się na kontry i były one groźne choć Karkonosze też nie miały za wiele klarownych sytuacji.
W końcu w 85 minucie Przemysław Mycan wygrał twardą walkę o piłkę z lewej strony boiska, podał w pole karne do Mateusza Lisowskiego, a najlepszy strzelec Lechii w tym sezonie oszukał trzech graczy z Jeleniej Góry, a następnie uderzył mocno i precyzyjnie obok lewego słupka.
Lechia prowadziła, a dodatkowo po bramce za protesty wobec sędziego z boiska wyleciał Przemysław Kocot.
Mimo tego to miejscowi jeszcze zaatakowali, było kilka wrzutek w pole karne Lechii, po których kotłowało się przed bramką gości, ale gol już nie padł – Lechia wygrała drugi mecz z rzędu.
A bohater meczu, Mateusz Lisowski, który znów(choćby tak, jak tydzień temu z Unią Turza Śląska) dał Lechii wygraną mówił nam po meczu tak: