Przełom października i listopada zawsze jest okresem odwiedzin na grobach naszych bliskich, znajomych, na grobach naszych bohaterów. Organizowane zaduszki pamięci ważnych osób w naszej historii, tej krajowej i tej lokalnej. Powszechnie wiadomo, iż zapalamy znicze na tych mogiłach, wspominamy ich wielkie bohaterskie czyny i te małe często ludzkie działania, które przyniosły adekwatny wymiar dla lokalnej społeczności. Stając nad mogiłami wspominamy jacy byli nasi bohaterowie, a ja mam takie skojarzenie, a jacy my jesteśmy, dziś i jacy będziemy jutro, pojutrze, za rok czy za dziesięć lat?
Chodząc po wielu cmentarzach odwiedzając mogiły rodzinne, mogiły znajomych i tych ważnych, których inni również wspominają. To nie jest często łatwy czas, bo kiedy staję nad grobem mojego taty, to zastanawiam się czy mogłem zrobić więcej za jego życia by czuł moją obecność, byśmy mogli widywać się częściej, czy może potrzebował mnie bardziej w swoim życiu, myślę, iż każdy ma takie przemyślenia o swoich bliskich. Kiedy byłem na grobach moich dziadków wspominałem jak fajnie spędzało się u nich wakacje, jak babcia pokazywała świat z bliska, ten otaczający nas, chyba tego nie ma dziś, bo ciągle nam brakuje czasu, a oni mieli go więcej? Chyba nie, bo doba dalej ma 24godziny i tydzień 7dni.
Byłem też na uroczystościach oficjalnych pomordowanych, zabitych, którzy spoczywają w mogiłach zbiorowych. To już często lekcja historii i taką mieliśmy 7 listopada na Wzgórzach Morzewskich w gminie Kaczory, gdzie odbyły się uroczystości patriotyczne upamiętniające martyrologie tamtego czasu (7 listopada 1939 roku) ludności polskiej powiatu chodzieskiego, którzy zostali zamordowani przez hitlerowców, za to, iż mówili po polsku, myśleli po polsku, byli dumnymi Polakami. Uroczystość przygotowana przez młodzież ze Szkoły Podstawowej im. Św. Jana Pawła II w Kaczorach. Dla upamiętnienia tego tragicznego mordu zebrało się wielu przedstawicieli lokalnych samorządów, lokalnych szkół podstawowych i organizacji społecznych, była też spora grupa osób emocjonalnie i rodzinnie związana z tym miejscem.
Kolejnymi to też mogiły tych zwykłych, którzy spoczywają na naszych cmentarzach, niby zwykli ludzie nasi sąsiedzi, a jednak na swój sposób wyjątkowi, bo w swoim środowisku zawsze pomocni zawsze wspierający, nie szukający rozgłosu, ale gotowi pomagać. Pamiętam Panią śp. Hannę Gabriel, dyrektor szkoły podstawowej w Kleszczynie w gminie Złotów, ciepła, uśmiechnięta, zawsze gotowa pomagać innym. Kolejnym takim człowiekiem był śp. Tadeusz Dąbrowski wójt gminy Miasteczko Krajeńskie, zawsze w dobrym humorze, który stawiał na współpracę, wierny ideałom Wincentego Witosa i Stanisława Mikołajczyka, dumny członek Polskiego Stronnictwa Ludowego. Takim podobnym człowiekiem był też nasz lokalny historyk śp. Roman Chwaliszewski – Konserwator zabytków w Pile, który znał historie naszych ziem, znał tych, którzy tu pracowali i mieszkali a wpisali się w jakikolwiek sposób w historię budowania tożsamości tych ziem po II wojnie światowej, był niezwykły w swojej prostocie i umiejętności przekazywania historii lokalnej.
Myśląc o tych, których już nie ma, zastanawia zawsze czy po nas też przyjdą następni, którzy będą pamiętali, będą wspominali, czy będą w stanie odszukiwać te zapisane przez nas karty historii lokalnej, czy tylko będą mogiły, na których zapalać będą znicze 1 listopada, spiesząc dalej, bo czas trudno będzie zatrzymać, a doba dalej będzie miała 24godziny, a tydzień 7 dni. Może właśnie pokazując nasze przywiązanie do tradycji, nie stracimy naszych wartości rodzinnych, a nasi następcy będą pamiętali w swojej codzienności o przodkach swoich i ich dokonaniach, w swojej prostocie, a tak ważne dla lokalnej społeczności
Jarosław Maciejewski
Wicewojewoda Wielkopolski

2 godzin temu














