Wrześniowa poczta przyniesie mieszkańcom bloków nieprzyjemne niespodzianki. Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe szykują się do wysyłki powiadomień o drastycznych podwyżkach. To koniec złudzeń – spokojny początek roku był tylko ciszą przed burzą.

Fot. Warszawa w Pigułce
Pierwsze miesiące 2025 roku dały mieszkańcom spółdzielni błędne poczucie bezpieczeństwa. Zamiast zapowiadanych dwucyfrowych podwyżek, większość zarządów ograniczyła się do symbolicznych korekt. Niektórzy w ogóle nie podnosili opłat, zadowalając się rezerwami z poprzednich lat. Łagodna zima pomogła – niższe rachunki za ogrzewanie dały argumenty do odroczenia trudnych decyzji.
Teraz nadchodzi jednak rozrachunek. Okres od września do listopada to czas walnych zgromadzeń, podczas których zarządy przedstawiają plany finansowe na kolejny rok. Odkładane podwyżki będą musiały zostać przegłosowane, bo fundamentalne problemy rosnących kosztów nie zniknęły.
Podwójne uderzenie jesienią
Mieszkańcy niektórych spółdzielni już teraz otrzymują pierwsze powiadomienia o podwyżkach. W Częstochowie Spółdzielnia Mieszkaniowa „Północ” wprowadziła podwójny system podwyżek – pierwszy w styczniu, drugi planowany na kwiecień. Podobne rozwiązania planują zarządy w innych miastach.
Opłata eksploatacyjna w jednej ze spółdzielni wzrośnie do 6,72 zł za metr kwadratowy dla członków i 7,04 zł dla pozostałych mieszkańców. Dla przeciętnego mieszkania o powierzchni 60 metrów oznacza to dodatkowy koszt ponad 400 zł miesięcznie tylko z tytułu tej jednej opłaty.
W Bydgoszczy Pomorska Spółdzielnia Mieszkaniowa zapowiada wzrost stawek za energię elektryczną do oświetlenia części wspólnych o 60 procent od stycznia. Do tego dochodzą podwyżki opłat za odpady komunalne – o 30 procent w przeliczeniu na osobę.
Krakowska spółdzielnia „Wspólnota Dąbie” już wprowadza trzecią w tym roku podwyżkę. Za mieszkanie o powierzchni 50 metrów dwie osoby płacą w tej chwili około 800 zł miesięcznie, ale kwota ta systematycznie rośnie z każdą kolejną korektą.
Trzy główne przyczyny drożyzny
Największym pojedynczym czynnikiem wzrostu kosztów jest skok płacy minimalnej do 4666 zł brutto, z dalszym planowanym wzrostem do 4806 zł. W skali dużej spółdzielni mieszkaniowej to setki tysięcy złotych dodatkowych wydatków rocznie na wynagrodzenia konserwatorów, pracowników ochrony czy osób sprzątających.
Jak wyjaśnia ekspert rynku nieruchomości Tomasz Błeszyński w rozmowie z Money.pl, spółdzielnie mieszkaniowe konsekwentnie przerzucają na lokatorów wyższe koszty. Pierwsze miesiące 2025 roku będą czasem podwyżek na wszystkich możliwych płaszczyznach.
Media drożeją bezlitośnie. Woda podrożała o 12-13 procent rocznie, materiały budowlane poszły w górę o kilkanaście procent. Każdy hydraulik, elektryk czy malarz podnosi stawki, bo sam płaci więcej za wszystko. Maksymalna cena za ciepło wzrosła od stycznia do 134,97 zł za gigadżul, co oznacza kolejny wzrost opłat dla lokatorów.
Trzecim filarem wzrostu kosztów są nowe regulacje. Unijne wymogi termomodernizacji, obowiązkowe przeglądy, wymiana liczników na inteligentne – lista obligatoryjnych wydatków rośnie z miesiąca na miesiąc. Spółdzielnie nie mają wyboru, muszą te prace wykonać.
Najgorsze czeka starsze bloki
Szczególnie dramatyczna sytuacja czeka mieszkańców starych bloków z lat 70. i 80. Fundusze remontowe w wielu spółdzielniach są na skraju wyczerpania. Lata zaniedbań dają o sobie znać – przeciekające dachy, pękające rury, odpadające tynki. To wszystko kosztuje, a pieniądze muszą skądś pochodzić.
Eksperci przewidują wzrosty opłat rzędu 5-8 procent, ale w niektórych spółdzielniach może być znacznie gorzej. Tam, gdzie konieczne są pilne remonty, podwyżki mogą sięgnąć choćby 15-20 procent. Dla przeciętnej rodziny to dodatkowe 100-200 złotych miesięcznie, ale w skrajnych przypadkach choćby 400-600 złotych.
Dodatkowym obciążeniem są opłaty za podstawowe udogodnienia. Wzrost kosztów za korzystanie z windy może wynieść od 13,70 zł do 31,53 zł miesięcznie na osobę. Dla czteroosobowej rodziny oznacza to dodatkowe 1500 zł rocznie. W niektórych spółdzielniach wprowadzono choćby opłaty za korzystanie z domofonów.
Likwidacja tarcz osłonowych przyspiesza drożyznę
Sytuację mieszkańców znacząco pogorszyła likwidacja tarcz osłonowych, które chroniły przed wzrostami cen prądu i ciepła. Nowe rozwiązania wprowadzone przez rząd nie zapewniają już tak skutecznej ochrony jak wcześniej.
Przykładem jest zmiana maksymalnej ceny za ciepło. Limit wzrósł do 134,97 zł za gigadżul, co automatycznie oznacza kolejny wzrost opłat dla lokatorów. W praktyce oznacza to, iż choćby przy tej samej wielkości zużycia mieszkańcy zapłacą więcej.
Według danych think tanku HRE statystyczna trzyosobowa rodzina wydaje w tej chwili ponad 1333 zł miesięcznie na utrzymanie, wyposażenie i prowadzenie domu. To wzrost o około 8 procent w porównaniu z poprzednim rokiem. Największe podwyżki dotyczą energii elektrycznej – średnie stawki wzrosły o ponad 21 procent w skali roku.
Co to oznacza dla ciebie?
Jeśli mieszkasz w bloku zarządzanym przez spółdzielnię lub wspólnotę, przygotuj się na wyższe rachunki. W najbliższych tygodniach możesz otrzymać pismo z informacją o podwyżce opłat. W zależności od stanu budynku i lokalnej sytuacji może to być wzrost od kilkudziesięciu do kilkuset złotych miesięcznie.
Szczególnie uważaj, jeżeli mieszkasz w starym bloku wymagającym remontów. Tam podwyżki mogą być najbardziej dotkliwe. Nie bagatelizuj też drugorzędnych opłat – za windy, domofony czy oświetlenie. W skali roku mogą one dać się we znaki budżetowi domowemu.
Zacznij już teraz oszczędzać na wyższe opłaty. Eksperci przewidują, iż podwyżki będą kontynuowane również w 2026 roku, więc to nie jednorazowe obciążenie. Warto też sprawdzić, czy twoja spółdzielnia gospodaruje oszczędnie – czasem aktywność mieszkańców potrafi wymusić ograniczenie niektórych wydatków.
Jak się bronić przed nadmiernymi podwyżkami
Mieszkańcy nie są całkiem bezradni wobec rosnących kosztów. Warto już teraz zacząć chodzić na zebrania spółdzielni, zadawać pytania, żądać wyjaśnień. Często okazuje się, iż niektóre wydatki można ograniczyć lub przesunąć w czasie.
Grupy mieszkańców mogą wspólnie negocjować umowy z dostawcami usług. Czasem wystarczy porównać oferty różnych firm, by zaoszczędzić kilka procent. W skali całego osiedla to tysiące złotych rocznie, które nie muszą obciążać mieszkańców.
Sprawdź, ile twoja spółdzielnia wydaje na administrację i czy przetargi są uczciwe. Czy fundusz remontowy jest adekwatnie wykorzystywany? Aktywni mieszkańcy potrafią wymusić większą transparentność w gospodarowaniu pieniędzmi.
Pamiętaj też, iż każda podwyżka musi być odpowiednio uzasadniona i ogłoszona z trzymiesięcznym wyprzedzeniem. jeżeli podwyżka wydaje ci się nieuzasadniona, możesz wystąpić do zarządu z pismem wskazującym naruszenie przepisów.
Koniec taniego mieszkania w bloku
Sytuacja spółdzielni mieszkaniowych będzie się systematycznie pogarszać. Rosnące koszty przy ograniczonych możliwościach finansowych mieszkańców to mieszanka wybuchowa. Niektóre spółdzielnie mogą mieć problemy z płynnością finansową, jeżeli mieszkańcy nie będą w stanie pokryć rosnących opłat.
Zaległości w opłatach mieszkaniowych przekraczają już 290 mln zł, jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Dalsze podwyżki mogą tylko pogorszyć tę sytuację, prowadząc do spirali zadłużenia.
Rząd na razie nie planuje systemowej pomocy. Spółdzielnie muszą radzić sobie same, a to oznacza przerzucanie kosztów na mieszkańców. Alternatywą jest zadłużanie się, ale to tylko odwleka problem i może prowadzić do jeszcze większych podwyżek w przyszłości.
Era taniego mieszkania w bloku definitywnie się kończy. Pytanie tylko, jak bolesny będzie ten koniec dla milionów polskich rodzin, które już teraz z trudem radzą sobie z rosnącymi kosztami życia.