ŁKS grał w Chorzowie. Nie zabrakło bramek

2 godzin temu
Zdjęcie: Początek meczu pokazał, że żadna z drużyn nie zadowoliłaby się tutaj remisem. | foto Marek Młynarczyk/Lodzkisport.pl


Zmiany w składzie ŁKS-u

Szymon Grabowski miał kilka problemów kadrowych przed pierwszym gwizdkiem. Na treningu poprzedzającym spotkanie na Stadionie Śląskim trenerowi ŁKS-u wypadł Piotr Głowacki, który już w tym sezonie opuścił już cztery mecze z powodu kontuzji. Wydawało się, iż kapitan ŁKS-u jest na dobrej drodze do powrotu na boisko, bo pojawił się na ławce rezerwowych w meczu z Odrą Opole. W Chorzowie co prawda usiadł też na ławce rezerwowych, ale wątpliwe było, żeby pojawił się na placu gry. Na lewej obronie wystąpił Gustaf Norlin. Do dyspozycji trenera nie był także Miłosz Szczepański, którego nie było choćby wśród zmienników.

Poza tym nieoczekiwanie na ławce rezerwowych pojawił się też Sebastian Rudol, który do tej pory rozegrał nie opuścił choćby jednej minuty w Betclic 1 Lidze na początku tego sezonu. Jego miejsce zajął Krzysztof Fałowski, który w wyjściowym składzie zagrał po raz ostatni 26 lipca, gdy ŁKS mierzył się z Wisłą w 2. kolejce.

Dołącz do kanału TuŁódź na WhatsAppie!

Ruch konkretniejszy od ŁKS-u

Początek meczu pokazał, iż żadna z drużyn nie zadowoliłaby się tutaj remisem. Oglądaliśmy bardzo żywe spotkanie, w którym długimi minutami akcje toczyły się często z pominięciem środka pola, a obie drużyny miały sporo miejsca pod bramkami rywala. Trzeba powiedzieć też, iż z powodu obfitych opadów deszczu przed tym meczem, murawa nie była w idealnym stanie.

Czytaj więcej na Lodzkisport.pl

Idź do oryginalnego materiału