ŁKS przełamał się na wyjeździe. Grad bramek w Rzeszowie

2 godzin temu
Zdjęcie: ŁKS Łódź w końcu zagrał w meczu wyjazdowym tak, jak często robi to na Stadionie Króla. | foto Karolina Filarczyk/poglądowe


ŁKS rozbił Stal na wyjeździe

ŁKS Łódź mógł i powinien już w 10. minucie wyjść na prowadzenie w tym meczu. Bastien Toma strzelił w słupek, ale piłka spadła wprost pod nogi Szweda, która z dwóch metrów nie trafił do siatki. ŁKS jednak przez cały czas naciskał i był drużyną lepszą. Bardzo często groźnie robiło się pod bramką Marka Kozioła, byłego golkipera ŁKS-u Łódź.

W końcu obrona Stali Rzeszów skapitulowała. Kaczor uprzedził Mateusza Lewandowskiego po płaskim dośrodkowaniu, ale niefortunnie trafił do własnej siatki. Kilka minut wcześniej byliśmy świadkami podobnej sytuacji, ale wtedy piłka szczęśliwie dla Kaczora przeleciała obok słupka bramki. Tym razem szczęście było już po stronie ŁKS-u.

Cztery minuty później było już 2:0. Michał Mokrzycki dośrodkował wprost na głowę Artura Craciuna z rzutu rożnego, a reprezentant Mołdawii podwyższył prowadzenie.

Po kolejnych pięciu minutach ŁKS znów znalazł drogę do siatki stali. Jasper Löffelsend dośrodkował w pole karne, gdzie nabiegał Sebastian Ernst. Niemiec nie miał problemów z pokonaniem Marka Kozioła. Do przerwy ŁKS Łódź prowadził bardzo pewnie, bo aż 3:0.

Piłkarze Stali na pewno wyszli na drugą połowę z myślą, żeby gonić wynik i zrobić, co tylko się da, aby coś w tym spotkaniu ugrać. Już w pierwszej akcji po zmianie stron ŁKS Łódź wybił im to z głowy. Bastien Toma przejął piłkę na połowie rywali rozegrał akcję z Lewandowskim i szukał dogrania do napastnika, ale odbił piłkę Kozioł. Zrobił to jednak tak, iż ta trafiła w klatkę Łysiaka i wpadła do siatki. Drugi samobój w tym meczu po stronie Stali Rzeszów.

Stal Rzeszów była w beznadziejnej sytuacji, ale podopieczni Marka Zuba nie rezygnowali. Już w 51. minucie zostali za to nagrodzeni. Sebstian Thill, przed którym na konferencji prasowej ostrzegał Szymon Grabowski, dośrodkował z lewej strony, a świetnie głową Aleksandra Bobka pokonał Sławiński.

Stal Rzeszów 1:4 ŁKS Łódź
0:1 – Marcin Kaczor 28′ (sam.)
0:2 – Artur Craciun 32′
0:3 – Sebastian Ernst 37′
0:4 – Karol Łysiak 46′
1:4 – Oliwier Sławiński 51′

Stal: Kozioł – Warczak, Kaczor, Synoś, Wachowiak – Sławiński, Łysiak, Thill – Łyczko, Wolski (Masiak 46′), Jonathan Junior (Kądziołka 34′)

ŁKS: Bobek – Rudol, Craciun, Fałowski (Jurkiewicz 72′) – Löffelsend (Kupczak 72′), Ernst, Mokrzycki, Wysokiński, Norlin – Toma, Lewandowski (Piasecki 63′)

Więcej w artykule Łódzkiego Sportu: ŁKS Łódź przełamał się w świetnym stylu

Idź do oryginalnego materiału