Tradycyjnie, do klasztoru dotarły zorganizowane pielgrzymki piesze z Białegostoku i Sławatycz, świadectwo głębokiej wiary i przywiązania do tego wyjątkowego miejsca. Wierni, pokonując wiele kilometrów, przynosili ze sobą nadzieje i prośby, ufając w opiekę Świętego Onufrego. Ikona przypłynęła BugiemMonaster w Jabłecznej to miejsce owiane legendą, która od wieków przyciąga wiernych. Według podań klasztor powstał po cudownym wydarzeniu, kiedy to do miejscowości nad Bugiem, nurt rzeki przyniósł ikonę Św. Onufrego. Ta niezwykła sytuacja skłoniła ówczesnych właścicieli wsi, Annę i Jana Zaberezińskich, do podjęcia decyzji o budowie prawosławnej świątyni. Sprowadzono tu mnichów, którzy mieli opiekować się cerkwią, klasztorem oraz cudownie przybyłą ikoną, kładąc podwaliny pod jeden z najważniejszych ośrodków prawosławnych w Polsce.Atmosfera modlitwyPRZECZYTAJ: Amerykański „New York Post” pisze o sensacyjnym odkryciu na LubelszczyźnieObchody patronalnego święta rozpoczęły się już 24 czerwca, we wtorek. O godzinie 8:00 odprawiono pierwszą tego dnia Świętą Liturgię, wprowadzając wiernych w atmosferę modlitwy i zadumy. Wieczorem, o godzinie 18:00, rozpoczęło się całonocne czuwanie, a o 23:00 wierni uczestniczyli w Akatyście przed cudowną ikoną św. Onufrego, momentach pełnych duchowej głębi i skupienia.Wierni całowali ikonę św. Onufego Wielkiego. Fot. Justyna Lesiuk-Klujewska najważniejszy dzień uroczystości, 25 czerwca, będący jednocześnie Świętem Onufrego Wielkiego, obfitował w kolejne Liturgie. Już o 1:00 w nocy odprawiono Świętą Liturgię w kaplicy Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy, a o 4:00 rano kolejną w kaplicy Świętego Ducha. Punktem kulminacyjnym była Święta Liturgia w głównej cerkwi Św. Onufrego Wielkiego, w której uczestniczyły setki pielgrzymów, wspólnie modląc się i dziękując za otrzymane łaski.PRZECZYTAJ TEŻ: Wody Polskie próbują nie dopuścić do odłączenia od terytorium Polski najstarszego monastyru Święty, która pomaga- Święty Onufry Wielki był wielkim egipskim ascetą i przeżył 63 lata na pustyni. - Pomimo tego, iż żył ponad 1700 lat temu, jest bliski dla wszystkich prawosławnego chrześcijanina. Święty Onufry Wielki to święty człowiek, który pomimo tego, iż wyrzekł się świata, wyrzekł się wszystkiego, stał się naczyniem Ducha Świętego i tym samym stał się bliski wszystkim tym ludziom, którzy, tak jak i on, ukochali naszego jedynego Boga. Mówiąc dzisiaj o świętym Onufrym Wielkim, wszyscy dotykamy tej pięknej prawdy naszej wiary, która mówi, iż u Boga nie istnieją granice ani czasu, ani przestrzeni, ani życia, ani śmierci – mówił podczas Świętej Liturgii archimandryta Włodzimierz przełożony Monasteru św. Dymitra w Sakach. Św. Onufry, choć żył bardzo dawno temu, bo w IV wieku, to realnie pomaga dziś wiernym. - Dzisiaj czujemy realnie pomóc Świętego Onufrego. Pomaga nam, gdy wracamy się do niego z prośbą o siły, w naszych troskach. Prosimy go o wiarę, nadzieję i miłość i on nam to bardzo gwałtownie posyła. A wiara, nadzieja i miłość to wszystko, co jest nam potrzebne, aby naśladować naszego zbawiciela, Jezusa Chrystusa – tłumaczył.Różne intencje Uroczystości w Jabłecznej to nie tylko czas modlitwy, ale również świadectwo żywotności prawosławnej tradycji w Polsce i niezachwianej wiary, która od wieków pielęgnowana jest w tym wyjątkowym miejscu. Stefanida (po lewej) i Aleksandra (po prawej) przyjechały do monasteru z intencjami i modlitwą na ustach. Fot. Justyna Lesiuk-Klujewska– Przyjechałam do Jabłecznej już kolejny raz. Mam tu rodzinę i odwiedzając ją, lubię odwiedzić też klasztor. Tym razem przyjechałam samochodem z tatą – mówi Aleksandra, która mieszka koło Siemiatycz. – Samo miejsce jest piękne. Modląc się, mam swoje intencje, proszę Św. Onufrego Wielkiego o zdrowie dla mojej rodziny – opowiada. Z kolei Stefanida przyjechała do monasteru po raz pierwszy. – Od 3 lat mieszkam w Piotrkowie Trybunalskim, a pochodzę z Żytomierza w Ukrainie. Odkąd zamieszkałam w Polsce, dużo słyszałam o klasztorze w Jabłecznej, iż to najstarszy monaster i słynie z cudownej historii. Bardzo chciałam tu przyjechać. W tym roku się udało. Przyjechałam pociągiem, w Terespolu odebrali mnie znajomi – zaznacza dziewczyna. Dodaje, iż w monasterze czuje się ciepło i iż do Św. Onufrego przyjechała z konkretnymi intencjami. – Zaczynam nowy etap w swoim życiu. I proszę Boga, poprzez modlitwę Świętego Onufrego, żeby pomógł mi to wszystko przeżyć i w jak najłatwiejszy sposób pomógł przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości. Myślę, iż Święty Onufry mi pomoże. Zawsze czuję od niego jakąś pomóc, bo to jest taki „nasz” święty – zaznacza.