Zamiast mandatu pouczenie oraz… życzenia dobrej zabawy. Jeden z kierowców na Placu Szczepańskim miał spotkanie ze strażą miejską, po którym nie krył zdziwienia.
Kierowca przyznał, iż złamał przepisy. Jak do tego doszło? Cała historia wiąże się ze ślubem jego siostry, który odbywał się w okolicy Rynku w Krakowie.
– Spiesząc się by zdążyć, zaparkowałem samochód na Placu Szczepańskim, na zakazie. Dawno mnie tam nie było, zawaliłem, źle spojrzałem na oznakowanie. Gdy po krótkim czasie wróciłem, na kole była już blokada, a obok stał patrol straży miejskiej – relacjonuje.
Kierowca nie zamierzał się jednak awanturować, tylko zaczął tłumaczyć, iż spieszy się na ślub i poprosił o zdjęcie blokady oraz pouczenie zamiast mandatu.
– adekwatnie nie liczyłem na to, iż cokolwiek uda się zdziałać i byłem gotów zapłacić mandat, tymczasem strażnicy bez słowa zdjęli blokadę, pouczyli i z uśmiechem na twarzy życzyli udanej imprezy. Fajnie wiedzieć, iż tacy ludzie są wśród nas. Ukłony i serdeczne podziękowania dla Straży Miejskiej i przemiłego patrolu z Placu Szczepańskiego! – dodaje.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy straż miejską. Czekamy na odpowiedź.
Jan Krol