LZS Starowice Dolne w jesień wszedł całkiem udanie. Przecież po dziewięciu meczach ekipa Jakuba Reila miała dziewięć „oczek”, a przy odrobinie szczęścia mogłaby, i choćby powinna, uzbierać więcej. To też dawałoby pozycję powyższą aniżeli przedostatnia z 13 punktami na koncie przy stosunku bramek 16:39 (pełne zestawienie TUTAJ).
LZS Starowice na jesień
– Jesteśmy rozczarowani miejscem oraz wynikiem, który osiągnęliśmy, bo patrząc na przebieg wielu meczów, to te mogły się zupełnie inaczej dla nas skończyć. Niestety, nie potrafiliśmy na tyle dobrze kontrolować i zarządzać nimi, żeby po prostu „dowozić” do ostatniego gwizdka dobry rezultat. Na spokojnie mógłbym wymienić kilka spotkań w których pogubiliśmy się w prosty sposób – nie kryje szkoleniowiec ekipy spod Grodkowa, wyliczając przy tym, iż choćby z Wartą Gorzów Wlkp., czy Stalą Jasień jego podopieczni powinni wygrać, a z LKS-em Goczałkowice-Zdrój (pierwsze starcie), Karkonoszami Jelenia Góra czy Spartą Katowice przynajmniej zremisować.
– To boli, bo osiągając korzystniejsze wyniki ta nasza pewność siebie byłaby coraz większa i przez to gra też pewnie byłaby lepsza. Nasz dorobek i miejsce w tabeli nie zadowalają nas. I uważamy, iż w obu przypadkach jesteśmy w stanie się mocno poprawić – zauważa Jakub Reil.
Były też i naprawdę ciężkie okresy. W pewnym momencie przyszła przecież seria sześciu porażek z rzędu przy bilansie goli 3:21. Niemniej w końcu udało się ją przełamać. I w trzech ostatnich starciach starowiczanie dwukrotnie pozytywnie zaskoczyli mierząc się ze znacznie wyżej notowanymi rywalami. I to na wyjazdach. Najpierw bowiem ograli Carinę Gubin, a następnie zremisowali z LKS-em Goczałkowice-Zdrój. Niemniej i tak ugrzęźli w strefie spadkowej.
Nikt nie odpuści
W dodatku jeżeli weźmie się pod uwagę to, iż mocno „pod kreską” szczebel wyżej jest GKS Jastrzębie to do bezpiecznej pozycji tracą teraz sześć „oczek”. Zimą będą musieli też postarać się tam o lepszego snajpera. Jakby nie było najskuteczniejsi w ich gronie Dawid Gruszecki i Michał Skowron mają po zaledwie trzy trafienia. W klubie jednak nie załamują rąk i do wiosny podchodzą z optymizmem. Mając nadzieje, iż wspomniany dobry finisz da energię do tego, żeby postarać się o utrzymanie.
– To jest pewnego rodzaju światełkiem w tunelu. Przy mądrych ruchach transferowych w zimie i dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym jesteśmy w stanie powalczyć o zachowanie miejsca w 3 lidze. Ta strata nie jest jakaś duża, a wiemy, iż stać nas na rywalizację z każdym. Chcemy jak najlepiej reprezentować Opolszczyznę, tak by się utrzymać i żeby tych klubów z naszego regionu było coraz więcej w tych rozgrywkach – podsumowuje trener naszej ekipy.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydanie

22 godzin temu













