Ma szesnaście lat i tytuł wicemistrza Europy w snookerze

2 godzin temu

Zdjęcie: Na zdjęciu: Krzysztof Czapnik / Fot. Facebook Krzysztof Czapnik - Snooker Player

Ma szesnaście lat i tytuł wicemistrza Europy w snookerze, grze podobnej do bilarda. Krzysztof Czapnik ze Skarżyska trenuje od dziecka.

Snooker to gra polegająca na wbijaniu bil w łozy na specjalnym stole. Ten do snookera jest większy od bilardowego, bo ma 12 stóp kwadratowych, a bilardowy ma powierzchnię dziewięciu stóp kwadratowych. Nieco mniejsze są natomiast bile, mają o pół centymetra mniej średnicy niż bilardowe wyjaśnia trener Adrian Czapnik.

– Gdybym miał porównać snookera do bilarda to posłużyłbym się warcabami i szachami, przy czym snooker jest jak szachy. Wymaga więcej pracy taktycznej, a rozgrywkę trzeba prowadzić w sposób przemyślany, aby zdobyć komplet punktów. Maksymalnie na stole jest ich 147, ale to liczba powstała ze zsumowania wszystkich wartości bil. W grze jest ich 21 łącznie, w tym jest 15 czerwonych i sześć kolorowych – wyjaśnia.

Stół do snookera ma sukno wykonane ze stuprocentowej wełny, przed zawodami musi być specjalnie przygotowane, czyli wyszczotkowane i uprasowane.

– Im bardziej zaawansowani zawodnicy, tym bardziej zwracają uwagę na przygotowanie stołu. Każda, choćby minimalna nierówność, powoduje, iż bila nie zachowuje się tak, jak zawodnik by sobie życzył – mówi.

Polska kadra juniorów w snookerze uznawana jest za jedną z czołowych w Europie, ale i na świecie. Jej członkiem jest Krzysztof Czapnik, szesnastoletni zawodnik, który przywiózł z Kataru tytuł wicemistrza świata.

– Zacząłem interesować się snookerem dzięki tacie, który jest także moim trenerem oraz sędzią sportowym w tej dyscyplinie. Treningi i zawody są teraz moim głównym zadaniem, bo z tym sportem wiążę swoją przyszłość – stwierdza.

Krzysztof niedawno wrócił z Kataru z Mistrzostw Świata Amatorów, a teraz wyjeżdża do Londynu na kolejne zawody.

– Każdy wyjazd jest ważny, dużo się uczę od kolegów, bo choć wiem, iż poziom, który reprezentuję, jest wysoki, to wciąż mam wiele do nauczenia się. Poza tym to także szkoła samodzielności, dojrzałości, ale też ważne doświadczenie życiowe – mówi.

Treningi realizowane są w klubie, który Adrian Czapnik prowadzi w Skarżysku.