– Chwała muzyce, niech festiwal się przez cały czas rozwija, a my wyrażamy gotowość do dalszej współpracy – mówił Jacek Rogala, dyrektor Filharmonii Świętokrzyskiej, który we wtorek (1 lipca) na promenadzie w buskim parku odsłonił swoje festiwalowe słoneczko.
Laudację wygłosił Jerzy Szydłowski, burmistrz Buska-Zdroju. Zwrócił uwagę, iż Jacek Rogala to artysta wielkiego formatu, o nieprzeciętnej wrażliwości, ogromnej wszechstronności i niezachwianym poczuciu misji. Dodał, iż w jego działaniach od lat harmonijnie splatają się kunszt kompozytorski, maestria dyrygenta oraz wizja i odpowiedzialność menedżera kultury. Włodarz w rozmowie z Radiem Kielce przyznał, iż często ludzi zasługujących na uznanie szukamy daleko. Niepotrzebnie.
– Okazuje się, iż wspaniała Filharmonia Świętokrzyska i pan Jacek Rogala, który nią zarządza od wielu lat są w zasięgu ręki i myślę, iż najwyższa pora docenić ten kunszt artystyczny pana Jacka, jego zaangażowanie w działanie na rzecz muzyki i kultury – podkreślił.
W podobnym tonie wypowiadał się Artur Jaroń, dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego im. Krystyny Jamroz.
– Za Rejem: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Warto docenić naszych artystów. Nasi ludzie tworzą historię i robią tę pozytywistyczną pracę u podstaw. Przez 31 lat na festiwalu uczymy ludzi słuchać muzyki, i to muzyki na najwyższym poziomie. Zachęcamy ich do tego, a jednym z ludzi, którzy od lat to czynią, jest Jacek Rogala – zaznaczył.

Dyrektor dodał, iż program festiwalu jest tak układany, iż zawsze przynajmniej jeden koncert powstaje we współpracy z Jackiem Rogalą i jego filharmonikami.
– Te koncerty Filharmonii Świętokrzyskiej zwykle są jednymi z ważniejszych, często są to duże audytoria, jak kościół pod wezwaniem św. Brata Alberta albo bazylika mniejsza w Wiślicy – wskazywał.
Jacek Rogala nie krył, iż niektóre z festiwalowych wydarzeń mocno zapadły mu w pamięć.
– Np. „Missa pro pace” Wojciecha Kilara, na którym to koncercie miał być kompozytor, tak się umawialiśmy kilka miesięcy wcześniej, ale w międzyczasie zmarł. Pamiętam też niesamowite „Stabat Mater” Rossiniego. Były również lżejsze rzeczy, jak koncert w parku z lekkimi musicalowymi, filmowymi przebojami, ale z drugiej strony takie wyzwania, jak „Requiem” Verdiego sprzed dwóch lat, kiedy nam towarzyszyły pioruny i wzmagały napięcie. Co roku jest jakaś wielka forma, albo coś wyjątkowego. No i ten rok też jest niesamowity, bo orkiestra na inauguracji tej edycji festiwalu wystąpiła z gwizdami Metropolitan Opera, a dzisiaj ze Zbigniewem Zamachowskim. Niby lżejsza forma, ale bardzo wymagająca. Znów inne wyzwanie, coś nietypowego dla filharmoników, a interesującego dla publiczności. Gdy usłyszałem w laudacji, iż przyczyniamy się do rozwoju muzyki w Busku, rozwoju festiwalu, no to pomyślałem sobie: „choroba, coś w tym jest” – przyznał.

Po odsłonięciu słoneczka, opisanego jego imieniem i nazwiskiem, maestro Jacek Rogala powiedział, iż odbiera ten zaszczyt jako formę uznania dla całej orkiestry.
– To, co podkreśliłem, i co jest bardzo ważne, iż nie jestem sam, iż stoję na cele orkiestry i bez muzyków, bez służb administracyjnych, organizacyjnych, impresaryjnych, technicznych tych sukcesów by nie było. Jak zwykle biorę na siebie to wyróżnienie, które dotyczy nas wszystkich. Także dziękuję wszystkim współpracownikom – mówił.
Nie ukrywał jednak, iż wyróżnienie sprawiło mu radość.
– W czasach, kiedy się trzeba bić o to, co ważne w kulturze, w czasach, kiedy często znajdujemy się na marginesie, to jednak bez nas ten świat byłby smutny. Muzyka niesie i otuchę, i odpoczynek, i pomoc, i wzruszenia, i jakąś głębię. jeżeli ktoś to docenia gestem, miłym słowem, słoneczkiem, to są bardzo miłe chwile, które w momentach zwątpienia pokazują, iż warto, trzeba, gramy dalej – stwierdził.
Jacek Rogala jest absolwentem wrocławskiej Akademii Muzycznej, w której z wyróżnieniem ukończył studia: kompozytorskie pod kierunkiem Grażyny Pstrokońskiej-Nawratil (1990) oraz dyrygenckie pod kierunkiem Marka Pijarowskiego (1992). Od roku 2001 jest dyrektorem Filharmonii Świętokrzyskiej. W 2012 zainaugurował działalność kieleckich filharmoników w nowej siedzibie, której budową był pochłonięty przez dekadę. Od 2021 jest przewodniczącym Zrzeszenia Filharmonii Polskich. Dokonał wielu prawykonań i nagrań radiowych oraz filmowych.







