Marcin Nowakowski, były koszykarz Sokoła: będzie mi bardzo miło wrócić do Łańcuta

5 dni temu
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Rozmowa z MARCINEM NOWAKOWSKI, rozgrywającym Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz

KOSZYKÓWKA. I LIGA

– Efektownie zaczęliście sezon od wyjazdowej wygranej 85:49 z OPTeam Energia Polska Resovią. Można powiedzieć, iż daliście beniaminkowie lekcję basketu?

– Na pewno cieszymy się bardzo ze zwycięstwa. Wygrana w dużych rozmiarach, chcieliśmy się skoncentrować, żeby zatrzymać rywali na jak najmniejszej ilości punktów. Wiedzieliśmy, iż mamy szerszą rotację, Resovia grała bez kilku podstawowych zawodników. Z drugiej strono wiem, iż beniaminkowi nie gra się łatwo w tej lidze. Trzeba trzymać kciuki za Resovię, która dopiero wchodzi na salony koszykówki i życzę im powodzenia.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

– Za wyjątkiem fragmentu III kwarty mieliście ten mecz pod pełną kontrolą, i można powiedzieć, iż już przed przerwą wypracowaliście sobie bezpieczny dystans…

– Wygraliśmy ten mecz obroną i to było najważniejsze. Mieliśmy swoje założenia i myślę, iż je zrealizowaliśmy. Niepotrzebnie trochę się nam przytrafił przestój na początku III kwarty. Musimy się na tym właśnie skupić i z tego fragmentu wyciągnąć wnioski, bo nie możemy sobie pozwolić w innych meczach na takie przestoje.

– W waszym zespole z bardzo dobrej strony zaprezentował się Amerykanin, Matryce Kimbrough, który przecież tak na dobrą sprawę dopiero przed kilkoma dniami dołączył do was i choćby nie rozegrał wcześniej żadnego meczu sparingowego…

– Na pewno ma swoją rolę i nie jest mu łatwo. Mamy rozbudowana taktykę i każdy zna swoja rolę i nie jest łatwo wejść w zespół. Myślę, iż jest na tyle inteligentnym graczem, iż się wkomponował. Nie forsował swoich rzutów i myślę, iż nie jest to gość, który będzie brał piłkę i chciał sam wygrywać mecze tylko jest jednym z układanki. Myślę, iż na pewno nam bardzo pomoże.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

– Marcin Nowakowski gra już ładnych parę lat w koszykówkę, ale to był chyba dla pana pierwszy raz w Rzeszowie?

– Zgadza się nigdy nie miałem okazji grać w Rzeszowie i miejmy nadzieję, iż nigdy nie będą miał okazji przegrać tutaj.

PRZECZYTAJ TEŻ: Zderzenie ze ścianą. Faworyt nie pozwolił resoviakom na zbyt wiele (zdjęcia)

– We wtorek zagracie już awansem mecz w Łańcucie z Muszynianką Sokołem. Dla pana to bardzo dobrze znany teren…

– Grałem tam fantastyczne trzy lata, będzie bardzo miło mi tam wrócić. Nie pojedyncze mecze rozstrzygają sezon, a dopiero te w maju więc to jest każdy kolejny mecz. Na pewno będziemy mi miło zagrać przed publicznością w Łańcucie.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

PRZECZYTAJ TEŻ: Vademecum I ligi koszykarzy sezon 2024/2025 (wersja PDF do pobrania)

Idź do oryginalnego materiału