Matka Boża Pięknej Miłości. Niezwykłe sanktuarium w Bieszczadach

stacja7.pl 1 rok temu

Matka Boża i krzyk niemej dziewczynki

Historia tego miejsca sięga XVIII wieku i związana jest z przepiękną legendą – to właśnie w miejscu obecnej parafii, miało miejsce cudowne wydarzenie.

Matka samotnie wychowująca swoją niepełnosprawną, niemą córkę, wyruszyła do folwarku na coroczne sianokosy. Gdy kobieta pracowała, siedmioletnia dziewczynka bawiła się w pobliżu, i gdy poczuła pragnienie, podeszła do strumyka napić się wody. W tym momencie, dziewczynka zobaczyła dziwną jasność, a następnie Matkę Bożą z Dzieciątkiem. Przeraziła się i głośno krzyknęła: mamo! Było to pierwsze słowo, które wypowiedziała po siedmiu latach! Później niezgrabnymi ale zrozumiałymi słowami opowiedziała swojej matce o tym, co ją spotkało.

Wieść o cudzie uzdrowienia bardzo gwałtownie rozeszła się po okolicy i przyciągała w to miejsce wielu ludzi. Umieszczony przy strumyku, a później w wybudowanej świątyni w Łopience obraz Matki Bożej, stał się celem pielgrzymek.

Jak ikona trafiła do Polańczyka?

W kościele parafialnym w Polańczyku możemy zobaczyć przepiękny, słynący wieloma łaskami obraz Matki Bożej Pięknej Miłości. Obraz to dawna ikona Matki Bożej Łopieńskiej, która została przywieziona z pobliskiej Łopienki – wioski, która została wysiedlona, tamtejsza świątynia zdewastowana.

Jak ikona trafiła do Polańczyka? Wszystko za sprawą oficera Wojska Polskiego, który w spotkaniu z proboszczem Polańczyka polecił zabrać ikonę z łopieńskiej świątyni z powodu zagrożenia zniszczeniem, a choćby możliwą kradzieżą. Dzięki staraniom proboszcza i grupy parafian, ikona została przeniesiona do Polańczyka.

Polańczyk jest obecnie bieszczadzkim „centrum turystyki”. To tutaj w czas wakacyjny (i nie tylko) przybywają liczni turyści, a do kilku ośrodków sanatoryjnych setki kuracjuszy na każdym turnusie, którzy są stałymi pielgrzymami do Matki Pięknej Miłości. Warto odwiedzić to miejsce!

polanczyk.przemyska.pl, zś/Stacja7

atom
Idź do oryginalnego materiału