Miasto: Śląsk Wrocław to perła w koronie, nie sprzedamy za czapkę śliwek

3 godzin temu

– O sprzedaży Śląska się dużo mówi, kilka się w tym kierunku robi. Mam wrażenie, iż te wszystkie informacje o kolejnych przetargach, już jesteśmy do nich przyzwyczajeni. Tych prywatyzacji było już kilka, czy miało być już kilka. W czasach, kiedy Śląsk był poza Ekstraklasą, pamiętny mariaż z panem Drzymałą, później udało się i Polsat przejął akcję Śląska, potem konsorcjum sportowe. Dużo prób, mało konkretów i wydaje mi się, iż będziemy musieli się do tego przyzwyczaić – ocenił Krzysztof Banasik, redaktor naczelny portalu slasknet.com

Ostatnia sprzedaż też nie doszła do skutku. Niemiecka firma była zainteresowana, ale miasto na fali sukcesów piłkarskiego Śląska i wicemistrzostwa Polski podniosła wycenę do ponad 50 milionów złotych.

– Wycena, która chyba można to powiedzieć, była żartem, a nie profesjonalną wyceną. Teraz robiona będzie druga wycena, będzie prawdopodobnie niższa i pewnie się zgłosi jakiś chętny przedsiębiorca, który będzie chciał nabyć akcję klubu, ale zakładam, iż wtedy Śląsk na przykład zacznie grać lepiej, nagle ta wycena okaże się za niska i będzie trzeba ją zmienić. Będzie wyższa i znowu się nikt nie zgłosi. Tak będzie nieustannie się właśnie działo, bo Śląsk jest niestety ofiarą tego, iż jest w rękach miasta, iż jest w rękach władzy samorządowej. Dopóki będzie w rękach władzy samorządowej, dopóty będą z nim same problemy – powiedział Marcin Torz, redaktor naczelny Ujawniamy.com

Magistrat zapewnia, iż sprzedaż Śląska traktuje poważnie i będą kolejne próby.

– W ciągu najbliższych kilku tygodni, prawdopodobnie około miesiąca, w konsultacjach z radnymi, jako Urząd Miasta, spróbujemy znaleźć nowy sposób sprzedaży, czy podejścia do sprzedaży Śląska Wrocław. To się będzie wiązało także z nową wyceną wartości klubu, dlatego iż ta z kolei jest powiązana z obecnymi wynikami sportowymi klubu – powiedział nam Tomasz Sikora z wrocławskiego magistratu.

Miejscy radni, niezależnie od kolorów politycznych, w naszym studiu mówili o konieczności sprzedaży Śląska. Zwłaszcza, iż klub z miejskiego budżetu, czyli z pieniędzy wrocławian, dostanie tylko w tym roku ponad 20 milionów złotych.

– Moim zdaniem dużo lepiej sprzedać go za złotówkę. Przestać dosypywać do tego pieca, co po prostu nie ma końca. Przestać finansować ten klub. Miasto nie powinno tego robić. Prezydent nie powinien mieć spotkań z trenerem na temat tego, czy trener wyleci z pracy, czy nie, bo to nie jest zadanie prezydenta. Zadaniem prezydenta jest to, żeby mądrze rządzić miastem, zajmować się problemami tego miasta i mieszkańców, a nie zastanawiać się, czy trener Magiera jeszcze w następnej kolejce będzie trenował Śląsk Wrocław, czy nie – komentował Jakub Nowotarski, radny Koalicji Obywatelskiej.

– Rozumiem tych mieszkańców, którzy do mnie trafiają, mówiąc, iż no znowu pewnie zaraz przegłosuje Rada Miejska jakieś 20 milionów albo zbliżoną kwotę na Śląsk Wrocław, a my tu mamy taki, a nie inny problem, który można by za część tych środków pokryć. Zgadzam się z nimi. Uważam, iż mamy ważniejsze wydatki. Ta złotówka na dzień dzisiejszy wydaje się zupełnie racjonalna, bo za dwa lata to my wydamy około 50 milionów na Śląsk po prostu w dwóch budżetach – oceniła Anna Kołodziej, radna Nowej Lewicy.

– 12 lat temu, kiedy zostawaliśmy mistrzem kraju, wszyscy się cieszyli, popadli w huraoptymizm, rok później klub ogłosił bankructwo. W tej chwili zdobywamy wicemistrza kraju, jesteśmy w dole tabeli, nie wygraliśmy żadnego meczu od początku sezonu. Wygląda to bardzo źle i chcą powtórzyć to, co nas doprowadziło na dół tabeli w poprzednim sezonie, czyli chcą zwolnić trenera, co będzie skandalem. Nikt nie mówi o wyciąganiu konsekwencji wobec pana dyrektora sportowego, nikt nie mówi o wyciąganiu konsekwencji wobec prezesa. Teraz ma za to wszystko wziąć odpowiedzialność jeden człowiek, jeszcze ten, który nas wyciągnął z dołka w poprzednim sezonie, tylko dlatego, iż nie potrafią zarządzać klubem przedstawiciele urzędu miasta – mówił Andrzej Kilijanek z Prawa i Sprawiedliwości.

Krzysztof Banasik, który wraz z redakcją Śląsknetu od lat uczestniczy we wszystkich meczach wrocławskiej drużyny, także komentuje, iż pewna formuła już się wyczerpała.

– Myślę, iż stabilizacja jest tym plusem. To między innymi dlatego miasto wiele lat temu przejęło Śląsk, żeby ustabilizować warunki w klubie. Natomiast mam wrażenie, iż pewna formuła po prostu się wyczerpuje. o ile Śląsk chce się rozwijać, iż o ile Śląsk chce być większym, lepszym klubem, to potrzebuje po prostu zastrzyku gotówki, którego miasto dzisiaj nie jest w stanie wyłożyć. Miasto finansuje Śląsk na takim poziomie minimalnym, aby ten Śląsk po prostu przetrwał, aby utrzymał się w Ekstraklasie. Ostatni sezon, czyli wicemistrzostwo, było czymś ekstra, czego nikt się nie spodziewał. To, iż miasto jest właścicielem Śląska ma oczywiście swoje plusy, tym największym plusem to stabilizacja finansowa. Natomiast jeżeli Śląsk chce się rozwijać, potrzebny jest zewnętrzny inwestor – tłumaczył Banasik.

Marcin Torz dziwi się, iż kibice nie stawiają sprawy jasno.

– Gdyby kibice solidarnie zażądali zmiany stanu rzeczy, zażądali, żeby Śląsk został sprzedany, to wtedy by się tak stało. Gdyby był nacisk opinii publicznej. Ale tego nie ma. To, iż sobie ktoś tam na Twitterze coś napisze, to jedno. Nie ma transparentów, nie ma okrzyków na meczach, więc sytuacja taka, w jakiej jesteśmy, będzie trwała przez cały czas – dodał dziennikarz.

Tomasz Sikora zapewnia, iż nie chodzi o sprzedaż dla samej sprzedaży, ale o zapewnienie stabilnego finansowania w przyszłości.

– Nie sprzedamy Śląska za czapkę śliwek. Historia, które się działy ze Śląskiem Wrocław w 2008 roku, kiedy już prawie klub został sprzedany i okazało się nagle, iż Śląsk Wrocław ma być przeniesiony do Grodziska Wielkopolskiego, bo tak wynikało z pomysłu sprzedaży Śląska, to na takie historie na pewno nie pójdziemy. Śląsk to jest perła w koronie, to jest bardzo istotny klub dla wrocławian. To jest, zależnie oczywiście od wyników sportowych, ale to jest zespół, za który wielu wrocławian odda serce. To jest zespół, na który w ubiegłym sezonie przychodziły i pewnie w tym sezonie też tak będzie, po kilkadziesiąt tysięcy ludzi, komplety na stadionie. Więc nie możemy sobie pozwolić na to, iż Śląskowi stanie się coś złego. Mniejsza o to, jaka jest w tej chwili wycena Śląska. Najważniejsze będzie to, żeby znaleźć taki sposób finansowania klubu, żeby ten sposób finansowania zapewniał rozwój drużynie i też to, żeby klub mógł się rozwijać sportowo, żeby był stabilny sportowo. To jest najtrudniejsze w całej tej historii – powiedział Tomasz Sikora.

Co jest pewne? Temat Śląska Wrocław na pewno rozgrzewa i będzie rozgrzewał emocje polityków. Być może do kolejnej kampanii samorządowej.- Dopóki nie zostanę prezydentem tego miasta – powiedział radny PiS Andrzej Kilijanek.

Jakiś komentarz? – pytał w studiu Dariusz Wieczorkowski.

– Są inne sposoby i myślę, iż one nadejdą szybciej – odpowiedział mu Jakub Nowotarski.

– Nie z Jackiem Sutrykiem. Nie jeżeli będziecie go popierać – powiedział na koniec Kilijanek.

Idź do oryginalnego materiału