Michał Jędrzejewski, rozgrywający OPTeam Resovii: pojedziemy do Łodzi po zwycięstwo

2 tygodni temu
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Rozmowa z MICHAŁEM JĘDRZEJEWSKIM, rozgrywającym OPTeam Resovii Rzeszów

KOSZYKÓWKA. II LIGA

– Po raz drugi pokonaliście PGE GiEK Turów Zgorzelec, awansując do półfinału. Emocji jednak nie brakowało, a mecz trzymał w napięciu niemal do ostatnich sekund…

– To była taka huśtawka, bo raz my odjeżdżaliśmy na 8-10 punktów, a potem Turów nas gonił. Nie mogliśmy złapać rytmu, żeby cały czas grać równo, w obronie i ataku. W momencie gdy wygrywaliśmy 8-10 punktami to gdzieś tam to skupienie traciliśmy. Np. Bartosz Bochno po naszych błędach „dostawał darmowe” trójki. Tak naprawdę my oddawaliśmy im punkty. Liczy się jednak końcowy wynik. Teraz przed nami bardzo istotny mecz już o awans do I ligi. Mamy dwie szanse i może troszeczkę stresu zejdzie. Czekamy na powrót „Gabiego” (Michał Gabiński – przyp. red.).

– Rywalem w walce o finał i awans na zaplecze ekstraklasy będzie ŁKS Coolpack Łódź, zespół, który w tym sezonie przegrał tylko dwa mecze…

– Na pewno to będzie bardzo ciężki mecz. Moim zdaniem ŁKS i Noteć Inowrocław to obok nas najmocniejsze zespoły. Będzie to spotkanie tak naprawdę na miarę finału. Musimy być przygotowani mam nadzieję, iż Michał Gabiński wróci do zdrowia. Gdyby go jednak zabrakło to mamy zawodników, którzy mogą też grać na jego pozycji. Mateusz Bręk może przejść na czwórkę, a Adrian Warszawski będzie miał większą rolę. Nie skupiamy się kto będzie grał, a kto nie, pojedziemy do Łodzi po zwycięstwo.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

– Wygrana w pierwszym meczu w rywalizacji do dwóch wygranych, jest niezwykle istotna, co pokazały konfrontacje z zespołami z Pruszkowa i Zgorzelca. Wygrywając na wyjeździe w kolejnym meczu u siebie ma się nieco większy spokój, a to rywale stoją pod ścianą i nie mają już marginesu błędu…

– Dokładnie. Zajmując trzecie miejsce w grupie po rundzie zasadniczej straciliśmy przewagę parkietu. Możemy ją odzyskać właśnie poprzez wygrywanie meczów na wyjeździe. Dla nas to jest normalne, iż musimy wygrywać w hali rywala. Pojedziemy do Łodzi po zwycięstwo, bo to na pewno jest w jakiś sposób przewaga psychologiczna mając w zanadrzu mecz przed naszą fantastyczną publicznością.

  • PRZECZYTAJ TEŻ: OPTeam Resovia pokonuje PGE GiEK Turów i jest coraz bliżej I ligi (ZDJĘCIA)

– To ta publiczność poniosła was właśnie w kluczowym momencie IV kwarty meczu z zespołem z Zgorzelca, kiedy to rywale zbliżyli się na dystans dwóch punktów.

– Atmosfera za każdym razem jest świetna. Super gra się na tej hali, jest to coś niesamowitego. Jak kibic zaczyna krzyczeć, skandować, klaskać jak rzucasz osobiste. Czy też krzyczeć jak rywal rzuca wolne. To się czuje i bardzo nam pomaga, a pewnie rywalom podcina skrzydła. Kibice są naszym szóstym zawodnikiem.

– Jesteście w czwórce i chyba presja nie będzie teraz aż tak duża, jak we wcześniejszych rundach. choćby gdyby nie udało się awansować do finału, to zostaje walka o brąz, który też daje promocję do I ligi…

– Mamy teraz dwie szanse, ale chcemy wygrać półfinał i być już pewnym awansu na zaplecze ekstraklasy. Gdyby się noga powinęła to zostaje jeszcze gra o brąz, ale nie myślimy takimi kategoriami. Koncentrujemy się na półfinałowej rywalizacji z ŁKS-em, którą zamierzamy wygrać i cieszyć się z awansu.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Idź do oryginalnego materiału