Michalinka: Co z twoją siostrą?

goniec.net 12 godzin temu

Od czasu do czasu spotykam się ze starymi znajomymi. Ciekawi mnie co tam u nich słychać, ile się zmieniło, ile sami się zmienili. Z czystej swojej ciekawości i życzliwości kontaktuję się z nimi i zapraszam na kawę do starbucksa – kiedy i gdzie im wygodnie. Czasem po takim spotkaniu utrzymujemy kontakty wzajemnie się odwiedzając. Często kończy się na stwierdzeniu, iż zdzwonimy się. Moja babcia w takich przypadkach mówiła, iż trzeba by tam kiedyś pójść/pojechać. I nigdy to nie następowało. Tak w tej chwili jest z tym ‘zdzwonimy się’, albo jeszcze nowocześniej ‘poślij mi maila’. Wiem, iż niektórzy koniecznie chcą mnie wciągnąć na jakieś grupy na facebooku, albo na whatsapp. Nie dziękuję. Jako naturalny introwertyk, preferuję kontakty wtedy kiedy mam na to czas i ochotę, a nie wtedy kiedy kto inny ma na to ochotę. No chyba oczywiście, iż spotkania są wcześniej umówione, jak na przykład ta kawa w starbucksie.

Z wiekiem mam coraz więcej dolegliwości fizycznych, to mentalnych, czytaj pamięciowych, raczej nie mam. Choć to nigdy nic nie wiadomo, bo ci którzy nie pamiętają, to przecież nie pamiętają także tego czego nie pamiętają. Proste, nie? Więc nie miejcie pretensji do tych, którzy nie pamiętają – to nie ich wina. I nie złośćcie się na nich, a przenigdy już nie wypominajcie im, iż ‘przecież ci to już wczoraj mówiłam’. I także nie złośćcie się na nich jak wam po raz setny opowiadają to samo. Na pewno nie robią tego wam na złość i w złej wierze. Jakoś tak się przyjęło, iż na przykład bolące kolano, czy choćby zawał wywołuje zrozumienie i współczucie, a jakakolwiek forma demencji – nie.

Umówiłam się z dawno niewidzianą koleżanką i podczas tej kawy w starbucksie, nieopatrznie zapytałam o siostrę, bo ją też kiedyś znałam. I tu się zaczęło! Siostra? Nie utrzymujemy kontaktów. Okazało się, iż to była relacja toksyczna od zawsze – tak mi przynajmniej powiedziała moja rozmówczyni. Po prostu nie do naprawienia, bo naprawiać można coś w relacjach, tylko jeżeli obie strony są gotowe na zmiany. A w tym przypadku, to ta siostra, nie chciała nie tylko niczego zmieniać w swoim zachowaniu, ale oczekiwała, iż cały świat ulegnie zmianie według tej starszej siostry widzimisię. Wysłuchałam, grzecznie się nadziwiłam, także temu, iż głównym tematem opowiadań była siostra-wiedźma. No cóż bywa i tak. Jeszcze raz się przekonałam, iż nie wszystka pamięć jest warta odświeżenia. Lepiej mieć w pamięci te dobre chwile. To jak z naszymi podstarzałymi idolami muzyki. Są tacy, którzy uwielbiają oglądać podstarzałego Micka Jaggera, czy Roda Stewarta. Osobiście wolę ich pamiętać, tak jak i siebie z tego innego okresu, kiedy wszyscy byliśmy piękni i młodzi. Teraz ostaliśmy się tylko piękni. I tyle. Młodość zostawiam na zdjęciach i starych klipach. Ale co kto lubi. Jakoś tak się zdarzyło, iż po kilku dniach na Roncesvalles spotkałam tę siostrę, niby tę wiedźmę. Sama zagadnęła. Wiedziała, iż byłam na kawie z jej młodszą siostrą. I dowiedziałam się, iż właśnie czekają dla niej na miejsce u Kopernika (dom Kopernika to dom seniora). I o różnych innych dolegliwościach młodszej siostry, w tym o jej złym stanie mentalnym. No, cóż jeszcze raz się to potwierdziło, iż dwa razy do tej samej wody nie wejdziesz, a często jak próbujesz jesteś wystawiona na próbę oceny tego do czego nie masz podstaw. I tak to też zostawiłam. Czasem lepiej nie próbować wchodzić w rzekę, której wody dawno odpłynęły.

[email protected]. 30 czerwca, 2025

Idź do oryginalnego materiału