Michalinka: Nie tak łatwo wyleźć z grzęzawiska

goniec.net 3 tygodni temu

Jednym z najstraszniejszych opowieści z dzieciństwa była ta o grzęzawisku. Jak wpadłeś to koniec, nie było ratunku bez pomocy drugiej osoby. Ta druga osoba nie mogła ci po prostu podać ręki, bo sama by została wciągnięta. Potrzebny było pień, albo coś solidnego, za co grzęznący mógł się złapać i centymetr po centymetrze wyciągać. Inaczej, także centymetr po centymetrze, grzęzawisko pochłaniało ofiarę. To grzęzawisko jawiło mi się jako paszcza ogromnego smoka, którego ciało było pod ziemią a macki mamiły oczkiem czystej wody.
Obserwujemy świat dookoła i mimowolnie go naśladujemy. Namiastkę takiego grzęzawisko można sobie samemu stworzyć. Mój sąsiad nie lubi swojej sąsiadki – tej z drugiej strony. Powiedział mi, iż ona jest łasa na chłopów, miała czterech mężów, a teraz filuje na niego. Trochę mnie to zdziwiło, szczególnie to, iż Ursula (tak ma na imię ta sąsiadka z drugiej strony) filuje na mojego sąsiada Georga? Jakby było na co filować! Potem się zaczęłam zastanawiać dlaczego mi to powiedział? Po jakimś czasie spotkałem Ursulę na plazie i wtedy dowiedziałam się, iż nigdy nie była mężatką, ale wynajmuje pokoje, żeby zasilić swój budżet. Na odchodnym pogratulowała mi, iż ponownie wyszłam za mąż za jakiegoś Francuza z Quebecu.

– Mój mąż nie jest z Quebecu, ale jest Francuzem z Grenoble. I jest moim mężem od ponad 20 lat.

Zdziwiła się, bo George jej powiedział, iż wyszłam ponownie za mąż.

– Ponownie? Nie jestem zamężna z dwoma na raz. – potraktowałam to jako żart.

Ale coś mi tu nie dawało spokoju. No bo jak to? Taki samotny sąsiad, nigdy nie żonaty, kiedyś wzięty architekt, nagle rozpowiada niestworzone historie o swoich sąsiadkach? Po co? Nic muszę to pogłębić.

Zabrałam się do tego w iście lisi sposób. Zaczęłam być bardzo rozmowna, czego wcześniej nie robiłam, bo mój sąsiad wszystko wiedział najlepiej i ciągle mnie pouczał. Postanowiłam nie unikać z nim rozmów. Dowiedziałam się wtedy, iż Ursula (ta sąsiadka z drugiej strony) jest wdową, i iż jej mąż zginął na wojnie.

– Której wojnie? – spytałam niewinnie.
– No tej w Europie – odparł tak jakby poirytowanym głosem.

No to cię złapałam bratku! Po prostu nie wiesz co mówisz i zapominasz co już powiedziałeś. Ale dalej nie wiem, jakiej choroby jest to objaw. Najgorsze w tym wszystkim jest to, iż George mieszka sam. Nikt go nie odwiedza, kiedyś mi powiedział, iż cała rodzina się go wyrzekła jak został prawnikiem. Ale czy to jest prawda?

Na razie wiem, iż muszę bardziej uważnie obserwować jego zachowanie i w razie czego zadzwonić na 911 – niech się tym zajmują profesjonalnie. Na razie słucham, nie kwestionuję i nie dyskutuję. Obawiam się, żeby nie wpaść w grzęzawisko jego urojeń. Wyobrażacie sobie co by mogło się stać gdybym Ursuli powiedziała co George o niej mówi? A jeżeli chodzi o mojego ‘drugiego męża’ to niech mu tam. A to czy jest Francuzem z Quebecu, czy z Grenoble? Dla mnie najważniejsze, iż jest to ten sam kochający mnie facet. A George? Pewnie sobie znów zapomniał i sam pławi się w grzęzawisku myśli, nad którym nie ma kontroli. A ja niestety nie mogę mu rzucić koła ratunkowego.

[email protected]

Idź do oryginalnego materiału