W gabinecie dyrektora gnieźnieńskiego szpitala panuje napięta atmosfera. Na biurku leżą stosy dokumentów – faktur, wyciągów bankowych, planów inwestycyjnych. Każdy z nich opowiada fragment historii instytucji, która z jednej strony dźwiga milionowe zobowiązania, z drugiej – próbuje nie tylko przetrwać w trudnych dla służby zdrowia czasach, ale i rozwijać się dla dobra pacjentów. To ostatnie udaje się realizować.
58 milionów do spłaty
Finansowa sytuacja placówki przypomina precyzyjnie wyważony tightrope walking. Głównym ciężarem jest pożyczka zaciągnięta na rozbudowę budynku D, której kapitał do spłaty wynosi jeszcze 55 z 58 milionów złotych. Roczne raty – uwzględniające zarówno kapitał, jak i odsetki – sięgają zawrotnej kwoty 10,5 miliona złotych. To lwia część budżetu, którą trzeba wygospodarować w już i tak napiętym planie finansowym.
To nie jest zwykłe zobowiązanie – to finansowa hipoteka na najbliższe lata – mówi dyrektor, Filip Waligóra, przeglądając harmonogram spłat. Każdy milion wyciągnięty z budżetu na obsługę tego długu to milion mniej na rozwój, na sprzęt, na podwyżki dla personelu.
17 milionów pilnych faktur
Kolejna warstwa finansowej układanki to 27 milionów złotych zobowiązań krótkoterminowych, z czego 17 milionów to kwoty już wymagalne. Wszyscy czekają na swoje pieniądze.
W ochronie zdrowia płatności zawsze były problemem, ale teraz sytuacja jest wyjątkowo napięta – wyjaśnia dyrektor. NFZ płaci za nadwykonania z poprzedniego roku środkami przeznaczonymi na bieżące funkcjonowanie. Za nadwykonania z tego roku szpital nie zobaczy złotówki. To błędne koło, w którym wszyscy się kręcimy.
Oszczędności bez zwolnień
Strategia cięć budżetowych przypomina chirurgiczną precyzję. Pierwsze cięcia padły na transport – zewnętrzne firmy przejęły część zadań, a pracownicy na umowach o pracę znaleźli zatrudnienie w innych działach.
To był test naszej polityki personalnej – przyznaje dyrektor. Pokazaliśmy, iż oszczędności można wprowadzać bez masowych zwolnień. Ale wiemy, iż łatwe decyzje już za nami.
Inwestycje wbrew przeciwnościom
Paradoksalnie, właśnie teraz szpital podejmuje najbardziej ambitne projekty rozwojowe. Rezydenci pediatrii rozpoczną niedługo dyżury w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej – to pierwszy taki program w regionie.
To nie tylko usługa dla mieszkańców, ale i szansa dla młodych lekarzy – podkreśla dyrektor. Chcemy, by ci, którzy wyjechali do większych ośrodków, wrócili do macierzystego szpitala.
Trwają prace nad koncepcją przenosin kolejnych oddziałów do budynku przy 3 Maja. W marcu powiat przekazał milion złotych na sprzęt medyczny, w tym 450 tysięcy na specjalistyczne narzędzia ortopedyczne.
Ortopedia to nasza wizytówka – mówi z dumą dyrektor. Nowy sprzęt pozwoli zwiększyć liczbę operacji i skrócić kolejki.
Nowoczesna opieka dla matek i noworodków – gnieźnieńska ginekologia zyskała na jakości
Wśród wszystkich wyzwań finansowych, oddział ginekologiczno-położniczy gnieźnieńskiego szpitala świeci przykładem doskonałości. To właśnie tutaj widać, jak strategiczne inwestycje i zaangażowany personel potrafią stworzyć warunki na europejskim poziomie. W ostatnich latach oddział przeszedł kompleksową modernizację, w efekcie której powstały nowoczesne sale porodowe wyposażone w najnowszej generacji monitoring płodu, łóżka porodowe z pełną możliwością regulacji oraz specjalistyczny sprzęt do porodów zabiegowych. Personel oddziału regularnie szkoli się, co przekłada się na wskaźniki skuteczności i bezpieczeństwa porównywalne z najlepszymi klinikami w Polsce.
Co szczególnie doceniają pacjentki, oddział oferuje w tej chwili możliwość porodu rodzinnego w komfortowych warunkach, z pełnym zapleczem medycznym i jednocześnie kameralną atmosferą. Wprowadzone w ostatnim czasie rozwiązania telemedyczne pozwalają na wcześniejszą diagnostykę i monitoring ciąży, co znacząco poprawiło wczesne wykrywanie zagrożeń. Statystyki mówią same za siebie – procent zadowolenia pacjentek w ostatnich badaniach ankietowych i wskaźnik powikłań porodowych znacznie poniżej średniej krajowej. To właśnie takie oddziały pokazują, iż pomimo finansowych wyzwań, gnieźnieński szpital konsekwentnie buduje markę ośrodka medycznego najwyższej klasy.
Balansowanie na krawędzi
Gnieźnieński szpital stał się mikrokosmosem polskiej służby zdrowia – z jednej strony milionowe długi i opóźnione płatności, z drugiej – determinacja, by nie tylko przetrwać, ale i rozwijać się.
Nie oszukujmy się – łatwo nie będzie – podsumowuje dyrektor. Ale każdego dnia udowadniamy, iż choćby w takich warunkach można zapewniać dobrą opiekę pacjentom i godne warunki pracy personelowi. To nasz obowiązek i nasza misja.