„Miejscami straty są całkowite”. Przymrozki uderzyły w plantacje

7 godzin temu
Zdjęcie: „Miejscami straty są całkowite”. Przymrozki uderzyły w plantacje


Na Lubelszczyźnie trwa szacowanie strat w uprawach spowodowanych kwietniowymi i majowymi przymrozkami. Ucierpieli plantatorzy między innymi z powiatu puławskiego.

– Miejscami straty są niemal całkowite – ocenia na jednej z plantacji w okolicach Celejowa Sebastian Balant z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – Kwiatostan jest cały brunatny, nie ma na nim owoców, wszystko opadło. A te zawiązki owoców, które zostały, są całe sczerniałe, choćby już zgnite. Straty w porzeczkach sięgają tu 70-80%, a w zagłębieniu terenu choćby do 100%. Agrest przemarzł praktycznie całkowicie.

– Końskowola jest gminą sadowniczą. Sygnały, które do mnie docierają, świadczą, iż w wielu lokalizacjach straty te sięgają od kilku do kilkudziesięciu procent. To sytuacja bardzo trudna – mówi Janusz Próchniak, prezes Stowarzyszenia „Zielne Powiśle”.

– Wprawdzie jestem dość młodym plantatorem, ale nie przypominam sobie skutków fali przymrozków na taką skalę – stwierdza jeden z plantatorów Michał Kuflewski. – Tak duże straty to konsekwencja nie tyle ogromnego przymrozku, co długotrwałych niewielkich ujemnych temperatur. Z moich zapisów wynika, iż było to pięć dni – dwie przymrozkowe noce pod koniec kwietnia i trzy z początkiem maja. Straty są zróżnicowane, w zależności od położenia pola – na górce są mniejsze.

Jak wyjaśnia Sebastian Balant, straty w uprawach są trudne do oszacowania pierwszego dnia po przymrozkach. – Lepiej poczekać 2-3 dni, wtedy to widać. Kwiaty mają już przebarwienia. Kiedy się zerwie i rozkroi słupek już jest czarny. Wtedy wiemy na 100%, iż owoców tam nie będzie. Są utworzone komisje. Ważne, żeby ludzie zgłaszali do gmin swoje plantacje, aby te komisje na nie przyjechały i oszacowały straty.

– W tym roku klęską zostało objętych około 60 hektarów. To się przekłada na jakieś 30 wniosków, czyli zostało poszkodowanych około 30 plantatorów – informuje Mariusz Majkutewicz, burmistrz Końskowoli. – Chodzi głównie o czarną porzeczkę, w dużo mniejszej skali czerwoną, troszkę borówki amerykańskiej. Wnioski wciąż przyjmujemy. Komisje zaczęły już chodzić z tego względu, iż właściciel jednej plantacji, więc zależałoby mu na tym, żeby ją gwałtownie obejrzeć.

– Jedynym pocieszeniem dla osób, którym zbiory przemarzły w mniejszym stopniu, jest to, iż możemy się spodziewać lepszej ceny na porzeczkę. Może to częściowo zrekompensuje straty – dodaje

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski zapewnia, iż poszkodowani otrzymają rekompensaty, choć nie wiadomo na razie w jakiej wysokości. Będzie to zależało od skali zniszczeń.

W 2024 roku do producentów owoców poszkodowanych na skutek przymrozków ze środków krajowych i unijnych trafiło wsparcie w wysokości 470 milionów złotych.

ŁuG / opr. ToMa

Fot. pixabay.com

Idź do oryginalnego materiału