Sytuacja Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego jest bardzo zła – wynika z raportu o wynikach finansowych i działalności spółek komunalnych za 2023 rok. Istnieje choćby realna groźba, iż miejski przewoźnik w najbliższych latach straci płynność finansową.
Mało optymistyczny raport, który dorocznie przedstawiany jest na wrześniowej sesji rady miejskiej, uzupełnił nowy prezes MPK. Marcin Borys mówił o tym, iż spółka jest niedofinansowana, posiada jeden z najstarszych taborów w kraju, wiekową bazę a do tego ma problemy kadrowe związane z przechodzenie pracowników na emerytury i trudnościami w pozyskiwaniu nowych ze względu na oferowane wynagrodzenie.
MPK rok 2023 zakończyło ze stratą na poziomie 4,5 mln zł. Skumulowana strata to blisko 28 mln zł przy rocznym budżecie 33 mln zł. Z tej sumy wpływy ze sprzedaży biletów to jedna trzecia. Resztę stanowi rekompensata z budżetu miasta.
Gdyby MPK funkcjonowało na wolnorynkowych zasadach, stałoby na krawędzi bankructwa. Ale prezydent Maciej Kupaj, który „odziedziczył” zaniedbaną spółkę po swoim poprzedniku, zapowiedział na poniedziałkowej sesji rady miejskiej, iż nie ma mowy o jej likwidacji. MPK czekają za to gruntowne zmiany. Zarówno prezydent, jak i prezes Borys podkreślają, iż uzdrowienie miejskiego przewoźnika będzie kosztować dziesiątki milionów złotych.
Na koniec 2023 roku MPK dysponowało 64 autobusami, z których ledwie połowa to autobusy nabyte w latach 2014 – 2018. Średni wiek autobusów wynosił 12 lat. Do 2028 roku Legnica musi kupić 30 autobusów elektrycznych, aby wypełnić narzucone przez UE ekologiczne normy. Póki co, MPK w swojej flocie ma takich pojazdów pięć. Szósty trafi do miasta w styczniu 2025 roku.
Z raportu wynika, iż w MPK na koniec minionego roku pracowało 205 osób. Średnie wynagrodzenie wyniosło 5 886,70 zł.