Niedawno ortopedzi z Mielca jako pierwsi w Polsce zdecydowali się wszczepić endoprotezę metodą MyKnee. Tym razem poszli krok dalej. Zrobili to w systemie Pixee, czyli obrazowania 3D i nawigacji w czasie rzeczywistym podczas zabiegu!
O co chodzi tym razem? Jak mówi lekarz Mirosław Midura, ordynator Oddziału Urazowo-Ortopedycznego w SS w Mielcu, ten nowatorski zabieg wszczepienia endoprotezy stawu kolanowego odbył się z wykorzystaniem wirtualnej rzeczywistości.
Pozwala na precyzyjne cięcie
– Użyliśmy specjalnych okularów VR, powiązanych z programem komputerowym. Pozwala to śródoperacyjnie, poprzez odpowiednie czujniki, badać i określać osie kończyny. Dzięki tej synchronizacji i zaakceptowaniu przez nas tych punktów możemy nie tylko bardzo precyzyjne określić osie kończyny, ale także elementów, które chcemy wszczepić względem budowy stawu kolanowego. Wszystko to umożliwia niezwykle precyzyjne dokonanie cięć kostnych – wyjaśnia lekarz.
System trafił do Polski bardzo niedawno. To nowa metoda. Wydaje się jednak, iż tego typu rozwiązanie sprawdzi się doskonale szczególnie w sytuacjach, kiedy do szpitala trafia pacjent z wcześniejszymi złamanymi i zastosowano już u nich na przykład metal stabilizujący czy inne rodzaje grotów śródszpikowych i lekarze nie chcą/mogą tego robić.
Quo vadis medicine?
Ortopedzi jednak nie wiedzą, gdzie leży przyszłość ich dziedziny. Czy należy się skłaniać w kierunku specjalnych bloków do cięć końców stawowych czy też ku wirtualnej rzeczywistości?
Na wszelki wypadek w Mielcu lekarze starają się wykorzystywać obydwie metody, choć możliwe, iż ortopedia będzie stawiać również na robotykę.
– W tej chwili tego nie wiemy, to są na razie trzy alternatywne drogi, którymi ortopedyczna medycyna operacyjna może podążyć. w tej chwili nie ma dofinansowania ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia do żadnej z tych metod. Niestety podraża to koszty operacji dosyć znacząco. o ile to się nie zmieni, to tego typu zabiegi będą raczej nie powszechną praktyką, co metodami do zastosowania u pacjentów, u których jedna z tych metod sprawdzi się, gdy nie można operować klasycznie – mówi Mirosław Midura.
– Jestem niezwykle zadowolony z faktu, iż oddział ortopedii tak gwałtownie się rozwija, cały czas nadąża za technologiami. Wszystko po to, by zabiegi, które są u nas przeprowadzane, były jak najmniej inwazyjne. Chodzi o dobro pacjenta i cieszę się, iż mamy w ofercie to co pod tym względem w tej chwili na świecie najlepsze – mówi Paweł Pazdan, dyrektor mieleckiego Szpitala.
– Chciałbym podziękować całemu zespołowi operacyjnemu. Lekarzom, asystentom, instrumentariuszkom, lekarzom anestezjologom, całemu personelowi pomocniczemu. Bez nich tego typu zabiegi nie mogłyby być wykonywane w naszym szpitalu – podkreśla ordynator Mirosław Midura.