Gdy
na Facebooku zawiązała się dyskusja na temat fontanny w Parku Leśnym, i gdy pan
Janusz Kipa odkopał jej resztki (by mi udowodnić, iż nie miałem racji w
dyskusji i rzeczywiście nie miałem) pozostałe po jej likwidacji przy rozbudowie
wodociągów miejskich, pomyślałem sobie, ze może by przywrócić tę atrakcję sprzed
lat.
Wiem,
że nie ma powrotów do przeszłości w skali jede3n do jeden, a teraźniejszość
musi być inna, dlatego wyobrażam sobie, iż ta nowa fontanna (z zamkniętym
obiegiem wody) mogłaby powstać na klombie, zlokalizowanym na skrzyżowaniu
leśnych ścieżek.
Ten
klomb zawiera tylko chwasty, nikomu nie chce się go pielęgnować, więc fontanna,
prócz dostarczenia przyjemności przychodzącym tam dzieciom, rozwiązałaby
problem z niechcianym klombem.
Jak
zaczniemy szukać przeszkód i niedogodności takiej fontanny to oczywiście mogą
się zdarzać różne ekscesy: może ktoś do niej nasikać, może się ktoś po pijaku w
niej utopić, trzeba ją będzie remontować i czyścić, no i płacić za wodę.
Ale
można też niczego nie robić, bo po co mieć kłopot.
Więc
rozważcie szanowni panie i panowie radni, którzy niedługo przejmiecie władzę w
Mielcu, iż można by tą fontanną, a potem zmianą jej otoczenia, uatrakcyjnić to
miejsce Parku Leśnym. Bo na razie ten park jest prawie martwy.
Pewnie
nikt z powodu powstania tej fontanny nie podejmie decyzji, by nie wyjeżdżać z Mielca,
jak chce Stowarzyszenie Teraz Mielec, ale co by nie zrobili, a głównie co by
nie powiedzieli, to młodzi mielczanie i tak z Mielca wyjeżdżać będą. A jedynym,
co ich może zatrzymać, to dobre zarobki i tańsze mieszkania.
Ale
przy fontannie będzie im z dziećmi milej.
ps1. Zdjęcia
do felietonu otrzymałam od nieocenionego pana Janusza Kipy i od pani Alicji
Ratkowskiej. Niektóre ze strony Miasta
ps2. Dostałem informację od mojego sąsiada, iż także przy starej hali sportowej była fontanna, czy ozdobny zbiornik wodny. Czy ktoś pamięta i ma zdjęcia? jeżeli tak, uzupełnię ten felieton, by był kompletny.