Mieszkańcy pokazali dzisiaj żółtą kartę władzy w Katowicach. „Urzędnicy i urzędniczki Miasta Katowice po prostu wspierają biznes deweloperski”

2 godzin temu

Mieszkańcy pokazali dzisiaj żółtą kartę władzy w Katowicach. Zarzucają im działanie na rzecz deweloperów i tym samym szkodzenie mieszkańcom różnych dzielnic Katowic, których dobro, zdaniem protestujących, jest na drugim, jak nie trzecim planie. Manifestacja Kato Protestu odbyła się dzisiaj na placu Gwarków w Katowicach, gdzie obok deweloper prowadzi kontrowersyjną inwestycję. Zebrani nazwali ją wprost „nielegalną” i szkodzącą mieszkańcom Koszutki.

„W sporze z deweloperem mieszkańcy i mieszkanki Katowic zawsze mają pod górę, a urzędnicy i urzędniczki Miasta Katowice po prostu wspierają biznes deweloperski” – powiedział InfoKatowice.pl Piotr Ziegler z Kato Protestu.

W pewnym momencie uczestnicy pokazali władzy w Katowicach żółtą kartkę. Mają dość nowych inwestycji deweloperskich kosztem pogorszenia ich jakości życia.

Manifestacja na placu Gwarków / fot. InfoKatowice.pl
1 of 8
Protest na placu Gwarków / fot. InfoKatowice.pl
Protest na placu Gwarków / fot. InfoKatowice.pl
Protest na placu Gwarków / fot. InfoKatowice.pl
Protest na placu Gwarków / fot. InfoKatowice.pl
Protest na placu Gwarków / fot. InfoKatowice.pl
Protest na placu Gwarków / fot. InfoKatowice.pl
Protest na placu Gwarków / fot. InfoKatowice.pl
Protest na placu Gwarków / fot. InfoKatowice.pl

Manifestacja odbywała się tuż obok planowanej budowy 16-kondygnacyjnego apartamentowca przy ulicy Katowickiej 61. W Katowicka Residence ma się znajdować ponad 200 lokali i ponad 200 miejsc parkingowych w garażu podziemnym. Do tej pory rozbiórka budynku, który stał w tym miejscu, mocno dawała się mieszkańcom we znaki (pył, odgłosy kucia), teraz pojawiły się kolejne utrudnienia. Po wybudowaniu obiektu okoliczni mieszkańcy spodziewają się kolejnych problemów, w tym mniejszej ilości światła i korków, które sparaliżują tę część Koszutki.

„Jaka jest kwalifikacja moralna tego przedsięwzięcia, skoro nie służy dobru mieszkańców tu zamieszkujących?” – pytała retorycznie jedna z mieszkanek, z którą rozmawialiśmy. Inni narzekali na nocne roboty i niszczenie okolicznej zieleni. Ich zdaniem ten budynek nie powinien powstać. Nazwano go „nielegalnym”.

Władza bliżej deweloperów niż mieszkańców?

Protest na placu Gwarków / fot. InfoKatowice.pl

W trakcie manifestacji przemawiali mieszkańcy i lokalni działacze z różnych rejonów Katowic. Wszyscy mówili de facto to samo: iż władza w Katowicach jest blisko z deweloperami, bliżej niż z mieszkańcami.

„Problemem podstawowym w Katowicach jest to, iż istnieje jakiś dziwny układ urzędniczo-biznesowo-deweloperski, który wszędzie tam, gdzie to możliwe, kosztem społeczeństwa, kosztem przyrody, dopycha kieszenie deweloperów” – mówił do zebranych Piotr Ziegler z Kato Protestu.

Barbara Falkowska-Łapińska z Kato Protestu zauważyła, iż w Katowicach jest bum inwestycyjny, głównie w obszarze budowania nowych mieszkań.

„Takie dzielnice jak Zarzecze i Podlesie są przewidziane do zabudowy. Wszystkie tereny rolne są przewidziane do zabudowy, a mimo wszystko cały czas naciska się na zagęszczanie centrum miasta. Czemu bardzo pomaga prawo dotyczące zabudowy śródmiejskiej” – mówiła i tłumaczyła zebranym, iż takie przepisy pozwalają na zmniejszenie odległości między budynkami, a także na zmniejszenie wymagań oświetlenia mieszkań światłem słonecznym.

„Lokalizacja obiektu w tej strefie, nowego, tak jak ten tutaj, umożliwia większy zysk dewelopera, który portale branżowe szacują na około 20-50%, kosztem komfortu życia mieszkańców” – mówiła Barbara Falkowska-Łapińska. Jak dodała, taka strefa na terenie Katowic została wyznaczona w Wełnowcu.

Katowicka 61 / fot. InfoKatowice.pl

„Nie jest dla nas jasne, dlaczego miasto wydaje pozwolenia na budowę właśnie dla takich inwestycji jak Katowicka 61 oraz Ordona 13, na podstawie prawa bazującego na strefie śródmiejskiej” – mówiła.

„Państwo macie tę wyobraźnię, bo tu mieszkacie, iż bardzo na tym ucierpicie. Niestety, wygląda na to, iż bardzo słabo to interesuje władze miasta, które z powodów, których tylko możemy dociekać i się domyślać – z ostrożności procesowej nie będę ich nazywać – idą na rękę deweloperom w sposób krańcowo jednostronny” – powiedział Adrian Sklorz, Przewodniczący Zarządu Stowarzyszenia Prawo-Ekologia-Zdrowie. Zaznaczył, iż organizacje i mieszkańcy w walce z miastem i deweloperami muszą efektywnie działać na drodze prawnej.

„Trzymajcie się państwo stowarzyszeń, współpracujcie z nimi, o ile macie prawników, to niech oni też dołączą do naszych prawników, bo naprawdę najważniejsze w tej całej sprawie jest silny moduł prawny” – mówił Adrian Sklorz.

Idź do oryginalnego materiału