Miszalski i Gibała doszli do porozumienia. W jednej kwestii

1 tydzień temu

Im bliżej do dnia wyborów tym kandydaci na prezydenta Krakowa Łukasz Gibała i Aleksander Miszalski nie przebierają w słowach. Z jednej i drugiej strony rosną emocje, dominują oskarżenia o populizm, problemy finansowe, niejasne relacje z deweloperami. Od czasu do czasu kandydaci jednak zgadzają się z kwestiach kluczowych dla mieszkańców Krakowa.

To co różni i dzieli kandydatów jest znane. A co ich łączy? Wspólnym mianownikiem okazało sie…metro. Zarówno Łukasz Gibała, jak i Aleksander Miszalski zgadzają się co tego, iż w Krakowie metro jest konieczne. Ale jeżeli przyjrzeć się szczegółom…

W środę Aleksander Miszalski i lider stowarzyszenia Lepszy Kraków, profesor Stanisław Mazur zorganizowali konferencję z udziałem specjalisty ds. roli metropolii dr Michała Kudłacza z UEK. Miszalski zapowiedział budowę metra w 2028 roku. Na konferencji kandydat na prezydenta Krakowa i Stanisław Mazur zaproponowali budowę trzech linii metra, które byłoby – jak podkreślali – „kręgosłupem komunikacji”.

Według koncepcji Mazura pierwsza linia miałaby 25 przystanków, łączyłaby Kliny, centrum miasta i Nową Hutę. Dwie inne linie byłyby odnogami do Bronowic i Bieżanowa-Prokocimia. Wstępne szacunki zakładają, iż budowa pierwszej linii może kosztować 36 mld zł.

– Mamy sposoby i sprawdzone fundusze, a także zapowiedziane wsparcie z budżetu skarbu państwa, co sprawi, iż budowa metra nie obciąży mieszkańców Krakowa – tłumaczył Mazur. Jego zdaniem w mieście potrzebny jest zintegrowany system transportowy, złożony z metra, komunikacji autobusowej i tramwajowej, ścieżek rowerowych i pieszych.

Zdaniem Miszalskiego „metro będzie aortą Krakowa, a jej żyłami – rozrastający się system tramwajowy i kolejne przystanki kolei aglomeracyjnej, która musi zostać połączona jednym, wspólnym biletem z wszystkimi formami transportu”. Miszalski podkreślał, iż do rozładowania korków potrzebne jest ograniczenie wjazdu samochodów do Krakowa.

– Ruch samochodowy musi być wygodnie wysunięty poza centrum miasta, a o to zadbamy, budując trasy Zwierzyniecką i Pychowicką, które z kolei odblokują dzielnice centralne na bezpieczny, spójny ruch rowerowy i sprawniejszy transport publiczny – ocenił.

Dzień wcześniej o możliwościach rozwiązania problemów drogowych mówił Gibała na wspólnej konferencji z ekspertem ds. transportu dr Jackiem Mosakowskim, absolwentem Uniwersytetu Cambridge. Według Mosakowskiego budowa metra rozpoczęłaby się do 2029 r., a prace potrwałyby ok. osiem lat. Według niego pierwsza nitka to trasa Bronowice – Nowa Huta, która miałaby zapewnić bezkolizyjny transport szynowy pomiędzy wschodnim i zachodnim Krakowem.

Zgodnie z programem Gibały pierwsza linia metra będzie prowadzić z Nowej Huty przez Bieńczyce, centrum, Miasteczko Studenckie do Bronowic. Metro, według zapowiedzi kandydata na prezydenta, będzie obsługiwane przez dłuższe, pojemne składy, a dzięki lokalizacji pod ziemią – odporne na warunki atmosferyczne, a więc bardziej niezawodne.

– Zrezygnujemy z poprowadzenia niektórych odcinków na estakadzie, bo to generowałoby hałas i wibracje oraz trwale zniszczyło krajobraz. Poprawimy też lokalizację przystanków, w tym konieczne zapewnienie przystanku przy Teatrze Bagatela – zapowiedział kandydat. Gibała zaznaczył, iż będzie zabiegał o środki rządowe i unijne na sfinansowanie metra.

Mosakowski poinformował o planie budowy czterech linii tramwajowych: na Azory, Kliny, Rżąkę oraz na Złocień. Co najmniej trzy z tych linii, według eksperta, byłyby być gotowe w ciągu pięciu lat.

– Dodatkowo bardzo szybko, bo w ciągu pierwszych tygodni, zrealizujemy szereg inwestycji w formie +tu i teraz+, tzn. takich, które nie potrzebują dużych nakładów i można je wcielić w życie od ręki. Np. już teraz mieszkańcy Klinów upominają się o połączenie autobusowe ze stacją PKP Swoszowice. Uruchomimy taką linię jeszcze w tym roku – mówił Mosakowski.

Patrycja Bliska

Idź do oryginalnego materiału