Mniej chętnych na auta elektryczne. Kierowcy elektryków krytykują stan ładowarek

bejsment.com 7 godzin temu

Decyzja rządu federalnego o wstrzymaniu obowiązku sprzedaży pojazdów elektrycznych nie zmienia na razie wiele dla kierowców, ale budzi obawy o przyszłość infrastruktury ładowania w Kanadzie.

Premier Mark Carney ogłosił, iż nakaz, zgodnie z którym od przyszłego roku 20 proc. nowych aut miało być elektrycznych, nie wejdzie w życie. Cały program zostanie poddany 60-dniowemu przeglądowi. Celem ma być – jak mówi Carney – „znalezienie elastyczności i sposobów na obniżenie kosztów”. Pojawić się mogą także zmiany w rocznych celach sprzedażowych aż do roku 2035, kiedy wszystkie nowe auta miały być zeroemisyjne.

Wielu kierowców, którzy mają już elektryki nie kryje rozczarowania. Julien Kos z Nowego Brunszwiku, który kupił Teslę na początku roku, wskazuje, iż publiczne stacje ładowania w prowincji często są zepsute lub przestarzałe.

– To rozczarowujące, iż wciąż brakuje infrastruktury – mówi.

Eksperci podkreślają, iż wstrzymanie obowiązku może zniechęcić część producentów do inwestowania w pojazdy elektryczne.

– Może to spowolnić rozwój – ocenia Tracy Miersch z programu MEET Moncton. Jednocześnie zauważa, iż prywatne firmy coraz chętniej instalują ładowarki. Przykładem jest sieć Tim Hortons, która planuje uruchomić 100 szybkich ładowarek do 2028 roku.

Obawy ma też Angie Thomas ze Stowarzyszenia Pojazdów Elektrycznych Alberty.

– Technologia rozwija się szybko, a jeżeli jej nie przyjmiemy, ryzykujemy, iż zostaniemy w tyle – ostrzega.

Niektórzy kierowcy pozostają jednak optymistami.

– Gdy ktoś zacznie jeździć autem elektrycznym, nie wraca już do benzyny – przekonuje Alroy Brouwer z Barrie, choć przyznaje, iż publiczne ładowarki w Ontario bywają zawodne i drogie.

Tymczasem zainteresowanie autami elektrycznymi spada. Według kwietniowej ankiety AutoTrader 42 proc. Kanadyjczyków rozważa zakup takiego pojazdu – w porównaniu z 68 proc. w 2022 roku.

– Polityka musi bardziej odzwierciedlać realny popyt konsumentów, a nie być narzucona – uważa Kristian Aquilina, prezes GM Canada.

Na podst. Canadian Press

Idź do oryginalnego materiału