Mnóstwo pacjentów na SOR. Szpitale biją na alarm, radzą zostawać w domu. Lekarze mówią wprost: to dopiero początek

1 godzina temu

Polacy zapomnieli już jak wygląda Polska, kiedy pada śnieg i robi się ślisko. SOR-y przeżywają prawdziwe oblężenie z powodu pierwszych dni ochłodzenia i trudniejszych warunków na jezdniach i chodnikach.

Fot. Warszawa w Pigułce

Zerwana kable, liczne interwencje straży

Weekend 22-23 listopada zapisze się w pamięci służb ratunkowych jako walka z licznymi zimowymi wyzwaniami. Do godziny 15 w niedzielę strażacy podjęli 2348 interwencji związanych ze skutkami intensywnych opadów śniegu. Najwięcej zgłoszeń odnotowano w województwie podkarpackim – aż 1460 zdarzeń, w małopolskim 741, a w lubelskim 115. Strażacy usuwali przede wszystkim powalone drzewa i połamane gałęzie, które ugięły się pod naporem ciężkiego, mokrego śniegu.

Intensywne opady śniegu dały się we znaki nie tylko pieszym. Pod naporem mokrego, ciężkiego śniegu łamały się gałęzie i całe drzewa. W wielu miejscach blokowały one drogi, uszkadzały linie energetyczne, spadały na zaparkowane samochody. Na Podkarpaciu bez prądu pozostawało w szczytowym momencie ponad 134 tysięcy odbiorców.

Służby przypominają, żeby uważnie wybierać miejsca parkingowe, szczególnie w pobliżu drzew. Mokry śnieg waży kilka razy więcej niż suchy, puszysty – gałąź obsypana śniegiem może ugiąć się w każdej chwili. W Krużlowej Wyżnej pod naporem śniegu przewrócił się słup telekomunikacyjny, a w wielu innych miejscach zerwane zostały kable.

Kiedy chodnik zamienia się w lodowisko

Ale to nie tylko drzewa były problemem. Pierwsze opady śniegu zawsze są zdradliwe – temperatura balansuje wokół zera, śnieg topi się i zamarza naprzemiennie, tworząc na chodnikach i drogach śliskie, niewidoczne pułapki. Dla służb drogowych to wyzwanie logistyczne. Dla pieszych – realne zagrożenie życia i zdrowia.

Dyrektor Szpitala w Wołominie Piotr Gołaszewski nie ukrywa zaniepokojenia. „W związku z warunkami atmosferycznymi na szpitalny oddział ratunkowy zgłasza się coraz więcej pacjentów ze złamaniami i potłuczeniami” – mówi wprost. To sygnał ostrzegawczy, który słychać już nie tylko w mazowieckim szpitalu, ale w placówkach w całym kraju. Zima pokazała swoje prawdziwe oblicze błyskawicznie, a pierwsze dni białego puchu przyniosły lawinę urazów. Dyrektor Gołaszewski apeluje szczególnie do seniorów. „W związku z pierwszymi opadami śniegu i bardzo śliskimi chodnikami bardzo mocno apelujemy o szczególną ostrożność. Tu przede wszystkim mam na myśli osoby starsze. One są szczególnie narażone na poważne urazy” – podkreśla. I ma ku temu więcej niż uzasadnione powody.

Seniorzy w strefie największego ryzyka

Statystyki są bezlitosne i nie pozostawiają złudzeń. Co trzecia osoba powyżej 65 roku życia upada przynajmniej raz w roku. W domach opieki sytuacja pozostało bardziej dramatyczna – upadkom ulega choćby 67 procent podopiecznych. Ale prawdziwą tragedią jest to, co dzieje się po takim upadku.

Najczęstszym skutkiem zimowych wywrotek są złamania – biodra, nadgarstka, kręgosłupa. Szczególnie groźne okazuje się złamania szyjki kości udowej, które ortopedzi nazywają wprost „ostatnim złamaniem w życiu”. Dlaczego? Statystyki są przerażające. Od 14 do 36 procent osób, u których doszło do złamania końca kości udowej, umiera w ciągu pierwszego roku po urazie. To więcej ofiar niż w wypadkach drogowych. Ci, którzy przeżywają, rzadko wracają do pełnej sprawności – ponad połowa nie odzyskuje już dawnej samodzielności i wymaga stałej opieki.

Wbrew pozorom problem nie leży tylko w samej kości. Złamanie biodra u osoby starszej to zdarzenie wielonarządowe, które uruchamia lawinę powikłań. Długotrwałe unieruchomienie prowadzi do odleżyn, zakrzepów, zapalenia płuc. Osłabiony organizm nie radzi sobie z infekcjami. Do tego dochodzi depresja i lęk przed kolejnym upadkiem, co jeszcze bardziej ogranicza aktywność i tworzy błędne koło.

Osoby starsze mają też znacznie mniejsze rezerwy budulca. Osteoporoza powoduje, iż kości stają się kruche jak porcelana. Zanik mięśni sprawia, iż upadki są częstsze, a reakcje obronne wolniejsze. Choroby przewlekłe – cukrzyca, nadciśnienie, arytmia – komplikują zarówno samo leczenie, jak i rekonwalescencję. choćby przyjmowane leki mogą zwiększać ryzyko – środki uspokajające, leki na ciśnienie czy moczopędne wpływają na równowagę i czas reakcji.

Kiedy zima dopiero się rozkręca

Prognozy meteorologiczne nie napawają optymizmem. IMGW wydał ostrzeżenia dla południowej części kraju przed silnym mrozem, zamieciami i silnym wiatrem. Ubiegłej nocy temperatura spadła choćby do minus 15 stopni Celsjusza na południu kraju, a mgły ograniczyły widoczność do zaledwie 300 metrów.

W poniedziałek w Warszawie i innych miastach centralnej Polski należy spodziewać się pochmurnej pogody z możliwością słabego, przelotnego śniegu. Temperatura maksymalna wyniesie około zera stopni. Na terenie całego kraju możliwe są słabe, przejściowo umiarkowane opady śniegu o charakterze okresowym.

Dla służb ratunkowych to oznaka, iż najtrudniejszy okres dopiero przed nimi. Każdy dzień z temperaturą oscylującą wokół zera to dzień, kiedy na chodnikach pojawia się zdradliwa lodowa skorupa. Każda noc z mrozem to ryzyko czarnego lodu – niewidocznej warstwy gołoledzi, która nie daje szans na utrzymanie równowagi.

Co to oznacza dla ciebie

Jeśli należysz do grupy ryzyka – masz powyżej 65 lat, cierpisz na osteoporozę lub masz problemy z równowagą – najbezpieczniejszą strategią jest po prostu zostanie w domu podczas szczególnie śliskiej pogody. Żadna pilna sprawa nie jest warta złamania biodra i kilkumiesięcznej rekonwalescencji, a często znacznie gorszych konsekwencji.

Jeśli jednak wyjście jest konieczne, zadbaj o odpowiednie obuwie z antypoślizgową podeszwą. Warto zainwestować w specjalne nakładki na buty z kolcami – kosztują niewiele, a mogą uratować zdrowie, a choćby życie. Wybieraj drogi odśnieżone i posypane piaskiem. Idź wolno, małymi krokami, nie spiesz się. Wyjdź z domu kilka minut wcześniej – pośpiech to jeden z głównych czynników ryzyka.

Noś przy sobie telefon komórkowy z naładowaną baterią. W razie upadku będziesz mógł wezwać pomoc. Rozważ używanie chodzika lub kijków trekkingowych – to nie wstyd, to rozsądek. jeżeli to możliwe, wychodź w towarzystwie drugiej osoby.

Apel dyrektora Gołaszewskiego skierowany do rodzin brzmi niezwykle aktualnie: „Szczególnie apeluję do wnuków, dzieci, osób starszych, aby dziś zadzwonić do naszych rodziców, dziadków, sprawdzić, czy nie potrzebują pomocy. To jest istotne, żeby nie zostali sami w takiej sytuacji.” Zwykły telefon, zaproponowanie zrobienia zakupów, pomoc w dojściu do apteki czy przychodni – to proste gesty, które mogą uratować życie.

Dla służb drogowych i samorządów nadchodzące tygodnie to egzamin z gotowości. Każdy chodnik powinien być odśnieżony i posypany. Każda kładka dla pieszych wymaga szczególnej uwagi – tam śnieg zalegający na metalowej konstrukcji tworzy śmiertelnie niebezpieczną powierzchnię.

Statystyki są nieubłagane. Zimą liczba złamań wzrasta dramatycznie. Ale to nie musi być wyrok. Odrobina rozwagi, odpowiednie przygotowanie i wzajemna troska mogą sprawić, iż ten sezon zimy przetrwamy bez wizyt na SOR-ze. Bo najlepszym lekarstwem na zimowe złamania jest po prostu ich uniknięcie.

Idź do oryginalnego materiału