400 metrów w wodzie o temperaturze zaledwie 2 stopni Celsjusza musieli pokonać miłośnicy zimowej kąpieli, którzy w Sandomierzu przepłynęli w sobotę (11 stycznia) wpław Wisłę. Mimo silnego wiatru i lekkiego mrozu, największą rzekę w Polsce pokonało 38 osób.
Wśród nich byli mieszkańcy Sandomierza i okolic, a także morsy m.in z Rzeszowa, Tarnobrzega, Sanoka i Lublina. Bogdan Żarkowski z Klubu Body Mors Tarnobrzeg powiedział, iż nie było tak strasznie jak się wydawało.
– Podmuchom wiatru towarzyszyły opady śniegu, do tego dochodził jeszcze nurt rzeki, ale doświadczenie z takiego pływania jest nietuzinkowe i warto spróbować, oczywiście po wcześniejszym przygotowaniu się co najmniej od końcówki lata – stwierdził mors.
Jego żona Jagoda pokonała Wisłę wpław po raz pierwszy i jak mówi, było to fantastyczne uczucie, mimo, iż pod koniec było trochę ciężko.
– Strach był wielki przed startem, ale potem zniknął, do tego doszła adrenalina i było super – zapewniała.
Piotr Jaworski i Witold Huk, morsy z Rzeszowa po wyjściu na brzeg byli bardzo zadowoleni, choć z powodu niedużych fal można było niechcący napić się Wisłowianki, jak żartobliwie nazwali wodę z rzeki. Ich zdaniem takie przeprawy wymagają przede wszystkim dobrych umiejętności pływackich, bo do zimnej wody można się przyzwyczaić.
Była to już ósma edycja Zimowej Przeprawy Wisły Wpław. Jerzy Żyła, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sandomierzu zapowiedział, iż wydarzenie będzie kontynuowane. Podkreślił, iż płynący byli bezpieczni, sytuację nadzorowali ratownicy i służby medyczne.
Na zakończenie dla uczestników przeprawy przygotowany był gorący posiłek i herbata.