Są pościgi pełne adrenaliny: supersamochody ścigane przez policyjne radiowozy, motocykliści przemykający między samochodami niczym duchy… A tu, dla odmiany jest trzebnicki motorowerzysta, który postanowił zmierzyć się z prawami fizyki, trzeźwości i kodeksu drogowego jednocześnie.
Wieczorem, 31 marca pewien 28-letni mieszkaniec powiatu trzebnickiego postanowił wnieść nieco atrakcji w życie lokalnych funkcjonariuszy, dając im powód do włączenia sygnałów świetlnych i dźwiękowych – i to nie w celach pokazowych. Jego styl jazdy na skrzyżowaniu wydał się policjantom nieco… kreatywny, więc postanowili go zatrzymać.
Jednak zatrzymanie nie wchodziło w grę. Miłośnik motorowerowej wolności uznał, iż to idealny moment na test swoich umiejętności rajdowych i ruszył przed siebie, udowadniając, iż choćby jednoślad o ograniczonej mocy może dostarczyć widowiska. Pędził w stronę Mienic, pokonując kolejne metry niczym bohater kina akcji, choć w wersji niskobudżetowej.
Policjanci natychmiast podjęli pościg, informując dyżurnego, iż właśnie uczestniczą w lokalnym remake’u „Szybkich i wściekłych”. Motorowerzysta przemykał przez drogi i skrzyżowania, aż w końcu dotarł do leśnej drogi, gdzie… przegrał starcie z grawitacją. Stracił panowanie nad pojazdem i kontynuował ucieczkę na własnych nogach, dowodząc tym samym, iż prawdziwy dżentelmen nigdy się nie poddaje. Niestety, policyjne buty miały lepszą przyczepność niż jego nogi na leśnym gruncie, więc finał tego spektaklu był łatwy do przewidzenia.
A teraz najlepsze: okazało się, iż nasz bohater miał w organizmie ponad promil alkoholu, a dodatkowo – jakby tego było mało – obowiązywał go sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Czyżby więc pościg był jedynie próbą ucieczki przed rzeczywistością, w której przepisy ruchu drogowego obowiązują wszystkich?
Finał tej historii będzie miał miejsce nie na drodze, a w sądzie. 28-latek ma teraz czas na refleksję i przemyślenie swojej kariery w dziedzinie ucieczek. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności, co oznacza, iż następne próby rajdowe mogą odbywać się już wyłącznie w ramach codziennych spacerów po spacerniaku.