MY - 6 (z książki - 2015 r.)

michalwronski45.blogspot.com 5 godzin temu

WĘDKOWANIE

Jak co roku – odkurzyłem starą wędkę dziadka, porobiłem kulki z chleba dla ryb, kanapki z żółtym serem dla nas i pojechaliśmy nad rzekę o dziwnej nazwie Serenada.

Był niemożliwy upał, cięły mnie komary, a Cień pobiegł zaraz ochłodzić się w wodzie i przepłoszył resztkę ryb, które pływały z mozołem w Serenadzie, lekko podtrutej przez pobliski zakład przetwórstwa mięsnego.

Oczywiście, jak zwykle, nie złowiłem choćby płotki.

- No i dobrze - powiedział mój Cień spod cienia rozłożystego dębu. - Niech sobie jeszcze pożyją do następnego naszego rybobrania. Popatrzmy na rzekę. Jest jak czas - filozofował.

Posiedzieliśmy tak do wieczora, rozmyślając nad życiem i nad czasem. Tym samym, a przecież zawsze innym…




Idź do oryginalnego materiału