Na razie nie przejedzie nikt. Przejścia z Białorusią zamknięte

2 godzin temu
Zdjęcie: Na razie nie przejedzie nikt. Przejścia z Białorusią zamknięte


Po zamknięciu dziś (12.09) o północy wszystkich przejść granicznych z Białorusią nie odnotowano w tym rejonie żadnych utrudnień i incydentów. Przejścia graniczne dla samochodów ciężarowych w Koroszczynie i osobówek w Terespolu, a także przejście kolejowe Terespol-Brześć zostały zamknięte do odwołania. Powodem takiej decyzji były względy bezpieczeństwa związane z rozpoczynającymi się za polską granicą manewrami rosyjsko-białoruskimi Zapad 2025.

CZYTAJ: Szef MSWiA: od północy czasowo zamknięta granica z Białorusią

Na miejscu na przejściu granicznym w Terespolu jest reporterka Radia Lublin Małgorzata Tymicka.

O tym, jak przebiegały ostatnie odprawy graniczne w środę (11.09), dziś nad ranem mówił Radiu Lublin młodszy chorąży Paweł Smyk z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej: – Sprawnie i szybko. Przed przejściem granicznym nie ma już żadnych pojazdów. Podróżnych zachęcamy do śledzenia komunikatów i korzystania z czynnych przejść granicznych.

O powodach zamknięcia granicy mówił podczas konferencji zorganizowanej na granicy w Terespolu mówił minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński: – Ta decyzja związana jest z trwającymi manewrami (Zapad 2025). Ale to nie jest z założenia decyzja, którą podejmujemy na czas trwania tych manewrów – to decyzja, którą podejmujemy w związku z tymi manewrami. Ten ruch zostanie wznowiony, ale tylko wtedy, gdy będziemy pewni, iż bezpieczeństwo Polaków jest zagwarantowane, iż nie grożą nam żadne prowokacje, nie grożą nam żadne agresywne zachowania.

Z powodu zamknięcia granicy zdenerwowania nie kryją przewoźnicy. O swojej sytuacji mówi bialski przewoźnik pan Arkadiusz: – Towar leży na samochodach i czekamy. Nie wiadomo, czy on pojedzie, czy wróci. Jeszcze decyzja nie zapadła. Czekamy do 16 września. Załadowcy nie mają miejsca w magazynach, więc poładowali samochody przewoźników. Ale liczę, iż przejścia zostaną otwarte przed 16 września. Przecież jest tyle osób z Białorusi pracujących w Polsce, tyle samochodów polskich z tamtej strony. To musi zacząć jakoś funkcjonować. Dłuższe zamknięcie może się wiązać z ogromnymi stratami – to jest tak, iż komuś zepsuje się 20 ton jabłek.

CZYTAJ: Straż Graniczna: zamknięcie przejść z Białorusią odbyło się sprawnie

– Z tego, co mówią białoruscy kierowcy, mają taki problem, iż Łukaszenka chce, żeby pracowali na Białorusi, a nie u nas. U naszych przewoźników znaczna część kierowców to Białorusini, bo nasi kierowcy pouciekali na Zachód pracować. Rozumiem miesiąc, dwa, ale co dalej. Jak mają wrócić do domu? – dodaje pan Arkadiusz.

Problemów spodziewają się też inni przedsiębiorcy: – Żyjemy z Białorusinów, więc jak ich nie ma , to my nie mamy pieniędzy – mówi prowadzący parking przy przejściu w Terespolu.

– Idę prawdopodobnie na urlop bezpłatny, nie wiadomo na jak długo – mówi inny pracownik parkingu.

– Będzie wsparcie dla przedsiębiorców, którzy stracili na zamknięciu granicy – zapewniał minister Kierwiński. – Wszystkie resorty mają przygotować ewentualne zestawienie potencjalnych strat. Na podstawie tego, jakie te straty będą, a także tego, jak długo będzie trwało zamknięcie granicy, będziemy podejmować decyzje o ewentualnym wsparciu dla poszczególnych branż. To są decyzje, które przed nami.

Minister odniósł się też do sytuacji kierowców i przewoźników, którzy nie zdążyli przekroczyć granicy: – Czasu nie było zbyt mało. Informowaliśmy o zamknięciu granicy we wtorek, więc prawie 2,5 dnia wcześniej. To był znaczny czas, żeby tak zorganizować swoje wszelkie aktywności, aby przejechać przez granice. Natomiast rozumiem taką sytuację, bo każda sprawa jest bardzo indywidualna. Tacy przewoźnicy muszą wybrać inne, alternatywne przejścia i pokonać więcej granic.

Podczas zorganizowanej o północy konferencji prasowej na granicy z Białorusią obecne byli przedstawiciele wszystkich służb.

MaT / opr. ToMa

Fot i film Małgorzata Tymicka

Idź do oryginalnego materiału