Kawałeczek dalej za bunkrem idąc w stronę Marszałkowskiej, znajdowała się winiarnia o swojskiej nazwie Łańcut. Zgodnie z nazwą lokalu podawano tam wysokoprocentowe winiaki. To właśnie w tym lokalu szczęśliwcy opijali sukcesy, jeżeli udało im się załapać w pobliskim biurze na egzotyczną wycieczkę do Bułgarii lub Rumunii, lub co zdarzało się znacznie częściej, topiono smutki z powodu kolejnej odmowy wydania paszportu celem wyprawy handlowej do Berlina Z
Na rogu Królewskiej i Marszałkowskiej
Kawałeczek dalej za bunkrem idąc w stronę Marszałkowskiej, znajdowała się winiarnia o swojskiej nazwie Łańcut. Zgodnie z nazwą lokalu podawano tam wysokoprocentowe winiaki. To właśnie w tym lokalu szczęśliwcy opijali sukcesy, jeżeli udało im się załapać w pobliskim biurze na egzotyczną wycieczkę do Bułgarii lub Rumunii, lub co zdarzało się znacznie częściej, topiono smutki z powodu kolejnej odmowy wydania paszportu celem wyprawy handlowej do Berlina Z